Łytwynowa powiedziała, że w Ukrainie notowanych jest sześć rodzajów naruszania prawa humanitarnego ukraińskich dzieci: zabójstwo i okaleczenie, gwałt i inne formy przemocy seksualnej, odmowa pomocy humanitarnej, uprowadzenie, werbowanie i wykorzystywanie dzieci w wojnie oraz ataki na szkoły i szpitale.

Według niej Prokuratura Generalna Ukrainy prowadzi obecnie ponad 2600 spraw karnych dotyczących zbrodni wojennych przeciw dzieciom, ale takich zbrodni jest w rzeczywistości więcej, gdyż o wielu będzie można się dowiedzieć dopiero po wyzwoleniu okupowanych terytoriów.

Na razie wiadomo o 462 zabitych i 931 dzieciach rannych w wyniku rosyjskiej agresji; co najmniej 13 padło ofiarą przemocy seksualnej, przy czym najmłodsza ofiara miała około 4 lat.

"Wszystkie te zbrodnie świadczą o celowym i świadomym niszczeniu dzieci: fizycznie, psychicznie i moralnie" - zaznaczyła Łytwynowa.

Reklama

Gerasimczuk: Ponad 16,2 tys. ukraińskich dzieci uprowadzono do Rosji

Już 16 221 ukraińskich dzieci zostało porwanych i wywiezionych do Rosji - poinformowała w niedzielę Daria Gerasimczuk, doradca prezydenta Ukrainy ds. praw dzieci. "Musimy jak najszybciej sprowadzić te dzieci z powrotem. Potrzebujemy pomocy społeczności międzynarodowej" – apelowała.

Gerasimczuk przedstawiła w niedzielę we Lwowie najnowsze dane dotyczące nielegalnych deportacji ukraińskich dzieci podczas konferencji "Zjednoczeni dla sprawiedliwości".

"Wiemy o 16 221 dzieciach, które zostały porwane do Rosji lub Białorusi albo zostały siłą deportowane na terytoria tymczasowo okupowane przez Rosjan. Jest jednak oczywiste, że ta liczba nie jest ostateczna. Mówimy tu o setkach tysięcy porwanych dzieci" – powiedziała Daria Gerasimczuk. Jak dodała, dotychczas udało się sprowadzić do domu jedynie 307 z nich.

Z historii przez nie opowiedzianych wynika, że jest co najmniej pięć scenariuszy systemowego porywania ukraińskich dzieci. "Najpierw rodzice są zabijani, a potem dzieci są wywożone (…) Innym scenariuszem jest odbieranie dzieci rodzicom, którzy zostali aresztowani z jakiegokolwiek powodu. Następnie dzieci są przewożone na tymczasowo okupowane terytoria, a stamtąd ostatecznie deportowane do Rosji, gdzie są umieszczane w rodzinach rosyjskich" – wyjaśniała Gerasimczuk.

Jak tłumaczyła, dzieci ukraińskie są również używane przez rosyjskich żołnierzy jako "narzędzie" przeciwko rodzicom, którzy odmawiają współpracy z Rosjanami. W takich przypadkach dzieci są odbierane rodzinie i wywożone do Rosji. Dodała, że podobny los spotyka także dzieci z ukraińskich domów dziecka.

Jednak najbardziej powszechnym scenariuszem stosowanym przez Rosjan - mówiła Gerasimczuk - jest tworzenie na okupowanych przez nich terytoriach warunków uniemożliwiających życie rodzinom. "Wtedy też Rosjanie proponują rodzicom przewiezieni dzieci tymczasowo na +obóz rehabilitacyjny+ do Rosji. Rodzice są często zastraszani, że w wypadku kiedy się nie zgodzą na wysłanie dziecka na taki obóz, to odebrane zostaną im prawa rodzicielskie. Oczywiście dzieci już nigdy nie wracają z takich obozów" – mówiła doradca prezydenta Ukrainy.

Jak podkreśliła, zlokalizowanie porwanych dzieci jest bardzo trudne, ponieważ są one przewożone w głąb terytorium Rosji, są im zmieniane imiona i odbierane telefony komórkowe. "Naszym celem jest natychmiastowe zatrzymanie tego procederu. Musimy zatrzymać siłowe wywożenie naszych dzieci do Rosji. Musimy jak najszybciej odzyskać i sprowadzić je wszystkie z powrotem. Potrzebujemy do tego pomocy społeczności międzynarodowej" – mówiła Gerasimczuk.

Przed dwoma tygodniami rzecznik praw człowieka Ukrainy Dmytro Łubinec informował, że do Rosji mogło zostać nielegalnie wywiezionych nawet 150 tys. ukraińskich dzieci. Jak mówił, najwięcej dzieci wywieziono do Rosji z regionów, które znalazły się pod okupacją, czyli z obwodów ługańskiego, donieckiego, chersońskiego, zaporoskiego i z Krymu.(PAP)

Ze Lwowa Mateusz Mikowski

mm/ sp/mw/ ap/