Przekazanie przez Francję Ukrainie wozów AMX-10 RC ogłosił na początku stycznia prezydent Emmanuel Macron. Lecornu informował 18 lutego, że dostawy miały się zacząć w kolejnym tygodniu.

Czas między zapowiedzią a realizacją dostaw był potrzebny na przeszkolenie ukraińskich załóg we francuskich ośrodkach wojskowych, a także sam transport maszyn - pisze w czwartek dziennik "Le Figaro".

"Analizujemy, jak możemy przeprowadzić ewentualną drugą turę dostaw" - powiedział w środę przed parlamentarną komisją obrony Lecornu. Dodał, że pojazdy są "dobrze przyjmowane" przez stronę ukraińską.

W przeciwieństwie do Niemiec i USA, które zdecydowały się na dostarczenie Ukrainie czołgów Leopard i Ambrams, Francja nie podjęła decyzji o przekazaniu swoich podstawowych czołgów Leclerc - przypomina "Le Figaro". Dodaje, że tłumaczono to ograniczoną liczbą tych maszyn we francuskiej armii, sprawnych jest ok. 200 czołgów, oraz zamknięciem w 2008 roku linii produkcyjnej Leclerców. Amerykańskie i niemieckie czołgi są wciąż produkowane.

Reklama

Z drugiej strony francuskie wojsko wciąż posiada 247 wozów AMX-10 RC, które są już stopniowo zastępowane przez nowsze pojazdy - zaznacza dziennik.

Wykorzystywane do misji rozpoznawczych oraz wsparcia ogniowego podczas walk maszyny są używane przez francuską armię od 1981 roku. Były wykorzystywane m.in. podczas operacji w Iraku, Afganistanie, Kosowie czy państwach Sahelu. AMX-10 RC posiadają działo kalibru 105 mm, które może razić cele w odległości dwóch kilometrów.

adj/ ap/