"Dostarczymy kolejną partię" – powiedział w czwartek Morawiecki, mówiąc o MiGach-29. Zaznaczył, że polskie lotnictwo wojskowe, do którego należy 48 myśliwców F-16, jest obecnie wpierane przez sojuszników, także z USA, które w ramach wzmocnienia wschodniej flanki przysłały kolejny raz z rotacyjną misją myśliwce F-22. Przypomniał, że w najbliższych latach mają nastąpić dostawy wielozadaniowych F-35 zamówionych przez Polskę. Według Morawieckiego polskie wojsko już nie potrzebowało MiGów-29.

Pytany, czy po wycieku tajnych dokumentów amerykańskiego rządu Polska nie będzie się wahać zanim podzieli się wrażliwymi informacjami, odparł: "Nie będę się zastanawiał, błędy się zdarzają". Dodał, że współpraca transatlantycka powinna być jak najściślejsza.

Komentując stanowisko Węgier wobec Ukrainy i Rosji, premier stwierdził, że polsko-węgierskie relacje "znacząco się zmieniły" z tego powodu. "Kiedyś mieliśmy bardzo silną współpracę w Grupie Wyszehradzkiej, obecnie ta współpraca jest dużo słabsza, zamiast Węgier bardzo blisko współpracujemy z Rumunią, państwami bałtyckimi" - powiedział.

Odniósł się także do zaangażowania innych krajów we wsparcie Ukrainy. "Niemcy i Francja chcą, by Ukraina wygrała wojnę. Nie mam co do tego wątpliwości, ale w jakim stopniu są w stanie zaangażować się swoimi środkami finansowymi, uzbrojeniem, dyplomacją we wsparcie Ukrainy, tego nie jestem pewien" – mówił. Dodał, że po stronie tych państw nie widzi tak znaczących donacji sprzętu z własnych zasobów jak w przypadku innych państw.(PAP)

Reklama