"Dobre wieści od ministra (obrony Rustema) Umierowa. Abramsy są już na Ukrainie i są przygotowywane do wzmocnienia naszych brygad" - napisał Zełenski na Telegramie (https://t.me/V_Zelenskiy_official/7979). Jak dodał, jest wdzięczny sojusznikom za wypełnianie warunków porozumień w zakresie pomocy jego krajowi w odparciu rosyjskiej inwazji, a Kijów poszukuje nowych kontraktów na uzbrojenie, poszerzając geograficzny zasięg poszukiwań.

Amerykańskie czołgi znalazły się na Ukrainie kilka miesięcy wcześniej, niż się tego spodziewano, i w idealnym czasie, aby mogły zostać wykorzystane w kontrofensywie przeciwko Rosji - skomentowały anonimowe źródła w amerykańskim resorcie obrony w rozmowie z dziennikiem "New York Times". W nadchodzących miesiącach kolejne z 31 obiecanych Abramsów zostaną wysłane na na pomoc Kijowowi. Źródła "NYT" odmówiły podania liczby maszyn, jakie już dotarły do kraju.

Abramsy to jedne z kilku rodzajów czołgów znajdujących się w ukraińskim arsenale, które mogą zostać użyte do odzyskania zajętych przez Rosję terytoriów we wschodnich i południowych obwodach Ukrainy. Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Kyryło Budanow podkreślił jednak w rozmowie z amerykańskim portalem militarnym The War Zone, że Abramsy będą musiały zostać zastosowane do przeprowadzenia "bardzo konkretnych, dobrze przygotowanych operacji". W przeciwnym razie, jak uważa Budanow, istnieje ryzyko, że zostaną zniszczone.

Zarówno prezydent USA Joe Biden, jak i amerykański sekretarz obrony Lloyd Austin prognozowali w zeszłym tygodniu, że czołgi zostaną wysłane w ciągu kilku dni. "Ich dotarcie stanowi część niezwykłych wysiłków zachodnich sojuszników - w odpowiedzi na nieustanne naciski Ukrainy - mających na celu dostarczenie potężnej broni na kilka miesięcy przed planowanym terminem" - pisze "NYT".

Reklama

Amerykanie rozpoczęli wiosną skrócony 12-tygodniowy kurs obsługi czołgów Abrams dla ukraińskich żołnierzy w amerykańskich bazach wojskowych w Niemczech. (PAP)