„Jeśli dzisiaj nie ma zaproszenia do NATO, to poprosimy o konkrety. Jeśli Ameryka boi się drażnić Putina, a właśnie dlatego nas nie zapraszają do NATO, to prosimy naszych partnerów strategicznych, USA – by dali nam maksymalnie wszystko to, co może nas obronić. Prosimy o Patrioty, prosimy o wystarczającą liczbę F-16, prosimy o możliwość stosowania uzbrojenia, żebyśmy się mogli obronić. Jeśli NATO nie jest jeszcze gotowe nas przyjąć do swojego sojuszu i nas bronić, to prosimy, by dali nam wszystko to, co pozwoli nam bronić się samym” – ocenił Zełenski, pytany o niezbędne minimum, którego Ukraina potrzebuje od nadchodzącego szczytu NATO w Waszyngtonie.

Rosja używa tysięcy bomb kierowanych w ciągu miesiąca. Ich zestrzeliwanie jest praktycznie niemożliwe

Jak zaznaczył, aby przeciwdziałać będącym ogromnym problemem dla Ukrainy bombom kierowanym wystrzeliwanym przez rosyjskie samoloty, potrzebna byłaby zgoda USA na zastosowanie rakiet ATACMS do atakowania lotnisk w głębi terytorium Rosji. Rosja używa tysięcy bomb kierowanych w ciągu miesiąca. Ich zestrzeliwanie jest praktycznie niemożliwe za pomocą posiadanego przez Ukrainę uzbrojenia, a - jak podkreślił Zełenski - najskuteczniejszym sposobem walki z KAB-ami byłoby atakowanie lotnisk, z których wylatują samoloty.

Zełenski odniósł się również do porozumienia zawartego przez Rosję z Koreą Północną. Jego zdaniem to zbliżenie to „dobry sygnał” dla Ukrainy, bo może zaszkodzić relacjom Rosji z Chinami. Putin ryzykuje relacjami z Pekinem, jednak nie ma wyjścia, bo jest w izolacji. „Zmusiła go do tego polityczne izolacja i – po drugie – nie wystarcza mu artylerii. Ryzykuje on relacjami z Chinami po prostu przez to, że brakuje mu pocisków. I to jest dobry sygnał dla naszych żołnierzy” – ocenił Zełenski. Prezydent Ukrainy wyraził także przekonanie, że bez względu na to, „jak trudne by to było, Zachód powinien odłączyć Chiny od Rosji”.