.

"Pani McGuinness, będąc członkiem europarlamentu od 2004 r., a obecnie sprawując urząd pierwszego wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, ma znaczące doświadczenie polityczne w kwestiach unijnych. To doświadczenie ma duże znaczenie w realizacji unijnej polityki sektora finansowego i wzmacnianiu kluczowych priorytetów KE, zwłaszcza zielonej i cyfrowej transformacji" - powiedziała w Brukseli von der Leyen.

Reklama

Przetasowania w Komisji to konsekwencja skandalu, w wyniku którego ze stanowiska musiał zrezygnować poprzedni komisarz ds. handlu, Irlandczyk Phil Hogan. Rezygnacja była spowodowana złamaniem przez niego obowiązujących w Irlandii restrykcji koronawirusowych. Na jego dymisję naciskał rząd w Dublinie.

Irlandia straciła w efekcie jedną z najważniejszych tek w KE. Wprawdzie McGuinness ma przejąć od Dombrovskisa usługi finansowe, kwestie stabilności finansowej i unii rynków kapitałowych, ale von der Leyen zdecydowała, że to Łotysz dalej będzie brał udział w spotkaniach eurogrupy wraz z komisarzem ds. gospodarczych Paolo Gentilonim.

Nominacja kobiety do Komisji była ważna dla Niemki, która od objęcia swojego mandatu podkreślała wagę zapewnienia parytetu płci. Drugim kandydatem, którego wystawiła Irlandia, był były wiceprezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) Andrew McDowell. Von der Leyen z uznaniem wypowiadała się o jego kompetencjach, ale w Brukseli nikt nie wierzył, że wejdzie on w skład kolegium.

Oddanie teki handlowej Dombrovskisowi, byłemu premierowi Łotwy, oznacza utrzymanie tego portfolio przez Europejską Partię Ludową (EPL). Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że grupa Odnowić Europę lobbowała za tym, żeby von der Leyen nominowała na komisarza ds. handlu Didier Reyndersa, który odpowiada w KE za sprawiedliwość. W rozgrywce tej górę wzięła EPL, która nie chciała stracić handlu.

Teraz kandydatów na komisarzy będą wysłuchiwać europosłowie odpowiednich komisji PE. Teoretycznie Parlament Europejski nie ma prawa weta, ale w praktyce sprzeciw eurodeputowanych oznacza, że dany kandydat powinien być wymieniony. Podczas powoływania nowej KE eurodeputowani nie głosują nad pojedynczymi kandydatami, ale mogą odrzucić całą KE. W przypadku zatwierdzania nominacji pojedynczego komisarza głosuje się tylko w jego sprawie. Zmiany w składzie KE muszą też zatwierdzić przedstawiciele państw członkowskich w Radzie UE.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka