Kwestia ta była przedmiotem ożywionych publicznych dyskusji w związku z ewentualnym uczestnictwem chińskiego koncernu Huawei w budowaniu niemieckiej sieci 5G. Krążą opinie, że Huawei wykorzystuje dostarczany przez siebie sprzęt do szpiegowania użytkowników w interesie władz Chin. Jak wyjaśnił w środę rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert, "w ustawie tej chodzi zdecydowanie o zagadnienia bezpieczeństwa informatycznego, a nie o poszczególnych producentów".
Zgodnie z brzmieniem ustawy producenci mają w przyszłości składać oświadczenia, w których będą musieli między innymi zadeklarować, czy i jak mogą zapewnić, by komponenty o krytycznym znaczeniu nie posiadały żadnych technicznych właściwości pozwalających na ich nadużywanie - "w szczególności na potrzeby sabotażu, szpiegowania lub terroryzmu poprzez wpływanie na bezpieczeństwo, integralność, dostępność lub zdolność funkcjonowania krytycznie ważnej infrastruktury".
Minimalne wymogi bezpieczeństwa, jakie ma spełniać producent, określi federalne ministerstwo spraw wewnętrznych. Gdyby okazał się on nie w pełni wiarygodny, na przykład nie zgłaszając użytkownikowi znanych sobie niedociągnięć systemu, będzie mu można wymówić współpracę. W razie utrzymującego się braku dowodów wiarygodności resortowi spraw wewnętrznych wolno będzie w porozumieniu z innymi zainteresowanymi ministerstwami zabronić dalszego użytkowania wszystkich pochodzących od tego producenta komponentów.
Projekt ustawy zawiera również nakaz zgłaszania przez zarządców krytycznej infrastruktury kierowanych przeciwko niej cyberataków. Wprowadza ponadto jednolitą formę wystawianych przez Federalny Urząd Bezpieczeństwa Techniki Informacyjnej (BSI) certyfikatów bezpieczeństwa dla sprzętu.
Ustawę musi jeszcze uchwalić Bundestag, na co wystarczą głosy posłów koalicji rządowej. (PAP)