Zdaniem Draghiego unijną gospodarkę czeka powolna agonia, jeżeli nie zwiększy swojej konkurencyjności wobec USA i Chin, które mocno inwestują w transformację własnych gospodarek. Zdaniem Von der Leyen restrukturyzacja KE ma na celu przeprowadzenie w UE dwóch wielkich rewolucji – digitalizacji oraz energetycznej transformacji.
Nie wszystkie kraje UE popierają ambitną gospodarczą agendę szefowej KE oraz Draghiego. Przeciwne są m. in. Niemcy i Szwecja, czyli duzi płatnicy netto do unijnego budżetu, którym nie podoba się idea uwspólnotowionego zadłużenia, które ma być główną formą finansowania reform gospodarczych.
Kto wchodzi w skład nowej KE?
Kluczowe stanowiska wiceprezydentów wykonawczych w nowej KE mają przypaść politykom z Francji, Włoch i Hiszpanii. Plan jest prosty – to kraje dysponujące największą siłą finansową mają wieść polityczny prym w UE. Szefowa KE liczy, że taki wybór skłoni największe i najbogatsze kraje do zaakceptowania planu jej reform. Nominacje Von der Leyen muszą zostać jeszcze zaakceptowane przez Parlament Europejski.
Kluczowi dla wdrożenia planu Draghiego komisarze? Za unijny budżet ma odpowiadać Polak Piotr Serafin, który nominację zawdzięcza kontaktom Donalda Tuska w Brukseli. Za strategię przemysłową będzie odpowiadał Francuz Stephane Sejourne, a za niezależność technologiczną Finka Henna Virkkunen.
Raport Draghiego o kryzysie unijnej gospodarki
Raport ten powstał na zlecenie von der Leyen we wrześniu 2023 r. i opracowany został we współpracy z ekspertami KE.
Draghi podkreślił w nim, że od kryzysu finansowego inwestycje w UE znacznie spadły w porównaniu do USA. Wskazał trzy obszary, które mogą przywrócić wzrost: rozwój innowacji opartych na zaawansowanych technologiach, zintegrowanie celów klimatycznych z przemysłem oraz inwestycje w bezpieczeństwo i zmniejszenie zależności Europy od innych krajów.
Aby te cele zrealizować, potrzeba dodatkowych 750-800 miliardów euro rocznie.
Finansowanie inwestycji w Europie
Draghi zaproponował, że można to osiągnąć przez emisję wspólnego długu, na wzór funduszu odbudowy po pandemii o wartości 800 miliardów euro, który został sfinansowany pożyczkami z rynków przez Komisję Europejską. Podkreślił, że budżet UE jest za mały, by samodzielnie sfinansować te potrzeby, bo stanowi zaledwie 1 proc. PKB UE.
Draghi uważa, że wspólne emisje długu mogą doprowadzić do stworzenia bardziej płynnego rynku obligacji UE, co z kolei wspierałoby integrację rynków kapitałowych służących jako niepubliczne źródło finansowania.