Obrót rosyjskimi aktywami odbywa się z użyciem narzędzia o nazwie "handel na ujemnej podstawie". Nabywca kupuje tanie rosyjskie obligacje rządowe lub korporacyjne wraz ze swapami ryzyka kredytowego, które działają jako zabezpieczenie przed potencjalną niewypłacalnością kredytobiorcy. W normalnych warunkach ten rodzaj handlu nie opłaca się, ale ponieważ inwestorzy instytucjonalni chcą szybko pozbyć się ze swoich portfeli wszystkiego, co ma związek z Rosją, ceny obligacji spadały szybciej niż rosła cena ich zabezpieczenia.

Według Bloomberg News od czasu rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę wolumen obrotu rosyjskimi wierzytelnościami korporacyjnymi wzrósł do najwyższego poziomu od dwóch lat. Potwierdzają to dane ze strony internetowej MarketAxess: wolumen obrotu rosyjskim długiem państwowym w okresie od 24 lutego do 7 kwietnia wzrósł z 5 miliardów dolarów w 2021 roku do 7 miliardów dolarów w roku bieżącym.

Koszt ubezpieczenia rosyjskiego długu podniósł się 5 kwietnia do poziomu 4300 punktów bazowych. Dla porównania, poprzedniego dnia wyniósł „zaledwie” 2800. W tym samym czasie mocno spadło oprocentowanie obligacji - papiery zapadające w 2028 roku wyceniane były na kwotę zaledwie 0,34 USD za dolara. Oznacza to, że ubezpieczenie rosyjskich papierów wartościowych o wartości 10 milionów dolarów może kosztować nieco ponad 4 miliony dolarów, podał The Economist .

Reklama

Amerykańskie instytucje finansowe, takie jak JPMorgan Chase i Goldman Sachs, uczestniczą w obrocie rosyjskimi obligacjami łącząc klientów, którzy chcą zbyć swoje pozycje z funduszami hedgingowymi mającymi wyższą tolerancję na ryzyko i mniej moralnych rozterek związanych z zakupem rosyjskiego długu. Przedstawiciele JPMorgan twierdzą, że działają jedynie jako pośrednicy. „Jako animator rynku pomagamy klientom ograniczać ich ryzyko i zarządzać ich ekspozycją na Rosję na rynkach wtórnych. Żadna z transakcji nie narusza sankcji ani nie przynosi korzyści Rosji” – powiedział rzecznik JPMorgan.

Jeśli klienci chcieliby szybko uwolnić swoją ekspozycję na Rosję, mogliby zwrócić się do rosyjskich oligarchów, którzy chętnie odkupiliby obligacje państwowe, powiedział Robert Tipp, główny strateg inwestycyjny i szef Global Bonds w PGIM Fixed Income. Sprzedaż rosyjskiego długu amerykańskim funduszom hedgingowym sprawia, że Rosjanie nie przejmą wszystkich należnych odsetek.

„Handel (rosyjskimi obligacjami - przyp. red.) jest legalny i lukratywny, powiedział Philip M. Nichols, ekspert ds. Rosji i społecznej odpowiedzialności biznesu oraz profesor Wharton School Uniwersytetu Pensylwanii, ale wysoce spekulacyjny i podlega dużym wahaniom wynikającym z informacji o inwazji Rosji na Ukrainę i dalszych sankcjach. „Rosyjski dług jest domeną osób podejmujących wysokie ryzyko” - dodał Nichols, „a instytucje prawdopodobnie powinny trzymać się (od nich - przyp. red.) z daleka”.