Jonathan Pertes, cytuje badania społeczne, z których wynika, że ⅔ ludności Wielkiej Brytanii jest zdania, że wyjście z UE osłabiło gospodarkę. A tylko ⅕ rzeczników wyjścia z UE (referendum 23.06.2016) uważa dziś, że to był dobry pomysł. Nie podejmuję się oceny nastrojów społecznych. Trzeba jednak pamiętać, że czas jaki wybrała sobie Wielka Brytania na rozwód z Europą był najgorszy z możliwych od kilkudziesięciu lat. Pandemia COVID-19, lockdown, recesja, wojna, kryzysy surowcowe to wszystko miało wpływ na emocje społeczne. Brexit stał się łatwym celem, który wyjaśniał całe zło.

Badania przedstawione w tym artykule mają na celu weryfikację powszechnej opinii polityków i ekonomistów na temat skutków brexitu. Warto bowiem sprawdzić w jakim stopniu opuszczenie UE zachwiało gospodarką Anglii. Aby oddzielić brexit od innych kataklizmów ekonomicznych i politycznych, jakie wydarzyły się na początku drugiej dekady XXI w. należy przyjąć, że wyniki gospodarki brytyjskiej będą porównywane ze wskaźnikami największych państw UE. Panel tworzą: Niemcy, Francja, Włochy. Uważam, że skonfrontowanie danych pozwoli wskazać czy Zjednoczone Królestwo, w sposób widoczny, odczuło skutki wyjścia z UE.

Należy porównać zmiany podstawowych wielkości makroekonomicznych, które powinny reagować na opuszczenie Wspólnoty. Niestety, nie jest to analiza długookresowa, badany jest czas 7–8 lat od referendum. Istnieje zatem obawa, że wnioski, w niektórych przypadkach, mogą być zawodne.

Sytuacja jest paradoksalna, powszechnie wiadomo, że główne przyczyny wyjścia z UE były natury pozaekonomicznej. Najważniejsze z nich to migracja z państw europejskich, ograniczanie kompetencji władz brytyjskich, dyktat TSUE, procesy federalizacyjne. W artykule natomiast badane są skutki gospodarcze. Trzeba tu jednak wyraźnie stwierdzić, że konsekwencje polityczno-ustrojowe będą możliwe do analizy i oceny po kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu latach. W tej sytuacji należy przede wszystkim skoncentrować się na efektach ekonomicznych.

Reklama

Jako kryterium ustalania kolejności analizowanych sektorów gospodarczych trzeba przyjąć szybkość i siłę reakcji na „wydarzenia brexitowe”. A najważniejsze z nich to referendum i podpisanie umowy handlowej (24.01.2021). Dokładniej mówiąc czas przed ratyfikacją, kiedy rynki obawiały się fiaska negocjacji.

Przyjęte kryterium pozwoliło na ustalenie następującej sekwencji badania:

  • kurs funta szterlinga i rynki finansowe;
  • handel zagraniczny;
  • inwestycje i wzrost gospodarczy;
  • rynki pracy.

Przeprowadzone badanie umożliwiło sformułowanie następującego wniosku: gospodarka brytyjska w ca 90 proc. poradziła sobie z zagrożeniem brexitowym. Sytuacja ekonomiczna Anglii jest podobna lub lepsza od większości państw panelu. Dowodzą tego dane zawarte w artykule.

Obok wniosku głównego badanie pokazało wystąpienie bardzo ciekawego zjawiska, które polegało na pełnieniu przez kurs funta szterlinga i rynki finansowe funkcji absorbera wstrząsów brexitowych. Działanie to ochroniło pozostałe sektory przed skutkami szoków. Ponadto uruchomiło procesy adaptacyjne korzystne dla gospodarki.

Zjawisko to przypomina, pamiętając o wszystkich różnicach, koncepcję overshootingu Dornbuscha. Przykłady takich procesów będą przedstawione w dalszej części artykułu.

Badanie pokazało wystąpienie bardzo ciekawego zjawiska, które polegało na pełnieniu przez kurs funta szterlinga i rynki finansowe funkcji absorbera wstrząsów brexitowych. Działanie to ochroniło pozostałe sektory przed skutkami szoków. Ponadto uruchomiło procesy adaptacyjne korzystne dla gospodarki.

Funt szterling i rynki finansowe

Dniem prawdziwej katastrofy funta szterlinga był 23 czerwca 2016 r. Po ogłoszeniu wyników referendum funt szterling deprecjonował w ciągu dnia powyżej 10 proc. do dolara i ca 7 proc. do euro. Był to najgłębszy spadek kursu funta od 30 lat (analiza oparta na danych Bofe gdzie stosowane są notowania ilościowe – odwrotne).

Dla operatorów rynkowych oczywistym było, że perturbacje funta nie wynikały z czynników fundamentalnych, przyczyną były zachowania spekulacyjne o podłożu polityczno-psychologicznym. Wahania GBP wyznaczały wydarzenia polityczne takie jak rezygnacja Davida Camerona, deklaracja Theresy May o woli wykonania decyzji podjętej w referendum czy przyspieszone wybory (czerwiec 2017 r.). Kolejne mocne uderzenie w funta to początek pandemii COVID-19 i związany z tym światowy kryzys walutowy. Ucieczka do dolara spowodowała deprecjację funta szterlinga na początku 2020 r. (między lutym a kwietniem) o 4,12 proc. do dol. i 4,69 proc. do euro. Kolejną datą ważną dla kursu funta było zakończenie negocjacji brexitowych oraz podpisanie umowy handlowej i o współpracy między Wielką Brytanią a UE (grudzień 2020 r.).

Należy zatem ocenić, że był to niedobry okres dla waluty brytyjskiej. Po pierwszym szoku, trwającym do końca 2016 r., funt pozostawał walutą o kursie mocno podwartościowym. Poruszał się w trendzie bocznym w paśmie wahań 5–8 proc. Bank Anglii nie podejmował kroków o charakterze interwencji walutowych. Wręcz przeciwnie, w sierpniu 2016 r., w okresie największego kryzysu, obniżył stopę procentową z 0,5 proc. do 0,25 proc. i równocześnie rozpoczął politykę „luzowania ilościowego”. Pierwsza od 10 lat podwyżka policy rate miała miejsce w listopadzie 2020 r. i związana była z presją inflacyjną.

Klasyczna interpretacja procesów ekonomicznych kazała oczekiwać negatywnych reakcji rynków finansowych na wstrząsy brexitowe i kryzys funta. Szczególnie zagrożona była giełda londyńska. I tu rzecz paradoksalna, reakcja rynku była odwrotna od oczekiwanej. Tuż po referendum wskaźniki giełdy londyńskiej, tak jak i innych europejskich, poszły mocno w dół. Wkrótce jednak sytuacja odwróciła się i indeksy poszybowały w górę, bijąc historyczne rekordy. Dlaczego? Tłumaczy to overshooting. Na giełdzie londyńskiej bardzo dużo spółek generuje przychody za granicą. Przeliczenie ich na funty znacząco podwyższyło ich wartość i ceny akcji. Spółki bez dochodów zagranicznych wykazywały natomiast spadek wartości. Opisane procesy dowodzą niezbicie, że silna deprecjacja GBP ochroniła londyńskie rynki akcji.

Londyn jako centrum finansowe, międzynarodowa rola funta

Z punktu widzenia międzynarodowych rynków finansowych brexit należy analizować na dwóch płaszczyznach. Pierwsza to relacje finansowo-walutowe między UE a Wielką Brytanią. Druga zaś dotyczy roli jaką odgrywa funt szterling na światowym rynku finansowym.

Wyjście Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty stworzyło wiele potencjalnych zagrożeń. Była to konsekwencja bardzo silnych związków finansowych między rynkiem londyńskim a UE. Tak, np. w Londynie organizowano (banki londyńskie i działające tam filie) 34 proc. międzynarodowych pożyczek w euro. W 2022 r. 42 proc. transakcji forex z udziałem euro zawarto w Londynie, a przykładów jest więcej (The international role of the euro, EBC, June 2023). Stolica Anglii była i jest największym centrum obsługującym finanse Wspólnoty. Po brexicie centrum to znalazło się poza jurysdykcją i regulacjami wspólnego rynku. Warto jeszcze dodać, że mimo liberalizacji stosunków finansowych pozostało między stronami wiele ograniczeń w relacjach wzajemnych.

Czy sytuacja może się zmienić w nadchodzących latach? Czy UW stworzy alternatywne centrum finansowe? Sądzę, że nie. W 2022 r. obroty na londyńskim forexie wyniosły 3755 mld dol. Dla porównania rynek niemiecki to 184 mld dol., francuski – 214 mld dol., zaskakująco niskie obroty we Włoszech – 19 mld dol. (Polska – 13 mld dol.) Są to średnie obroty dzienne z kwietnia 2022 r. na bazie „net-gross” BIS (Trienniale Survey, 2022). Co ciekawe dynamika wzrostu obrotów w Londynie w latach 2016–2022 wyniosła 56 proc. Musiałby wydarzyć się kataklizm, aby centra finansowe głównych państw UE przejęły funkcjonowania rynku londyńskiego.

Międzynarodowa rola funta

Analizując większość ważnych wskaźników finansów międzynarodowych widać wyraźnie, że funt szterling zajmuje 3–4 pozycję wśród najważniejszych walut świata. Pomimo wstrząsów brexitowych i kryzysów pozycja ta jest niezagrożona.

Jako składnik rezerw walutowych w 2016 r. udział waluty brytyjskiej wynosił 4,3 proc., w IV kwartale 2022 r. – 4,9 proc. (przy kursie stałym). Podobnie euro (zachowując wszelkie proporcje) w 2016 r. – 19,4 proc., 2022 r. – 20,5 proc. W obydwu przypadkach widać stabilizację udziałów. Rola funta i euro jako waluty przejścia na światowym forexie również jest stabilna. W 2016 r. funt szterling miał udział w obrotach globalnych na poziomie 12,8 proc., w 2022 r. – 12,9 proc. Euro odpowiednio w 2016 r. – 31,4 proc., a w 2022 r. – 30,5 proc. (na bazie „net-net”, obroty sumują się do 200 proc., średnia dzienna z kwietnia BIS, Trienniale Survey, 2022).

Rola funta jako waluty inwestycyjnej w latach 2016-2022 lekko się zmniejszyła. Przykładem niech będzie wykorzystanie GBP jako waluty denominacji międzynarodowego rynku papierów dłużnych. Stosując tzw. „wąską miarę” (narrow measure, czyli emisję, np. w euro, gdy jest ono walutą zagraniczną dla emitenta) wyniki są następujące (stały kurs). W 2016 r. funt był stosowany jako waluta emisji w 5,1 proc. ogólnego stanu, w 2019 – 4,9 proc., w 2022 – 4,5 proc. Udział euro wynosił w 2016 r. – 21,9 proc., w 2019 r. – 21,0 proc., a w 2022 r. – 22,0 proc. Na podstawie tych danych można stwierdzić, że pomimo brexitu Londyn zachował swą pozycję ważnego rynku finansowego, a funt szterling jest znaczącą walutą międzynarodową.

Handel zagraniczny

Według zgodnej opinii polityków i ekspertów „bezpośrednią ofiarą” brexitu miał być handel wzajemny. Negocjacje toczyły się w chłodnej atmosferze, istniały poważne obawy co do kształtu przyszłej umowy o współpracy. Realne było niebezpieczeństwo reaktywowania ceł i ograniczeń ilościowych w obrocie wzajemnym. Negocjacje skończyły się sukcesem na przełomie lat 2020/2021. Założenia umowy o handlu i współpracy są dobrze opisane w literaturze. Wystarczy zatem poprzestać na najważniejszych rezultatach:

  • Wielka Brytania opuszcza wspólny rynek, rezygnuje ze wszystkich wspólnych polityk.
  • Większość towarów pozostaje nieobjęta nowymi cłami i ograniczeniami ilościowymi.
  • Występują pewne utrudnienia administracyjno-dokumentacyjne oraz koszty celne związane np. z regułami pochodzenia towaru.
  • Handel usługami pozostaje bez zmian – dotychczasowy poziom dostępu do rynku.
  • Wynegocjowanie warunków handlu, poziom liberalizacji jest podobny do umów unii np. z Kanadą czy Norwegią.

Jak referendum wpłynęło na wielkość i dynamikę handlu UK – UE?

ikona lupy />
Handel Wielkiej Brytanii towarami i usługami z UE w latach 2012–2022 / obserwatorfinansowy.pl

Interpretując dane na wykresie wyraźnie widać, że załamanie wzajemnych obrotów jest konsekwencją pandemii COVID-19, lockdownu i recesji gospodarczej w 2020 r. W latach 2019–2020 eksport Wielkiej Brytanii obniżył się o 13 proc., import o 20 proc. Odbicie nastąpiło w latach 2021–2022, eksport do UE wzrósł o 24 proc., a import – o 36 proc. Obroty wzajemne osiągnęły rekordowy poziom.

Wykres ilustruje obroty towarami i usługami. Nieco inaczej wygląda sytuacja w zakresie handlu tylko towarami, tu wolumen obrotów wzajemnych w latach 2018–2023 nieznacznie się obniżył. Pokazuje też zmiany w handlu w okresie dwudziestoletnim. Upoważnia to do stwierdzenia dotyczącego tendencji długoterminowych, że:

– obroty wzrastają w ujęciu bezwzględnym;

– od 2011 r. powiększał się deficyt obrotów handlowych Wielkiej Brytanii.

Brexit zatem nie wpłynął negatywnie na intensywność i dynamikę wymiany handlowej między Wielką Brytanią a UE. W tym kontekście wnioski autora pracy „The Impact of Brexit on the UK economy” (2023 r. i wcześniejsze z 2022 r.) mówiące o tym, że brexit odpowiada za 25 proc. spadek importu z UE są zadziwiające. Przyczyny załamania handlu wzajemnego w 2020 r. to epidemia, lockdown, recesja i inne. Inna interpretacja jest zwyczajnym nadużyciem.

Wzrost gospodarczy i inwestycje

W wielu publikacjach politycy obawiali się negatywnego wpływu brexitu na wzrost PKB i inwestycji.

ikona lupy />
Roczny wzrost PKB (w proc.) / obserwatorfinansowy.pl

Przedstawione dane na powyższym wykresie nie potwierdzają wpływu wyjścia Zjednoczonego Królestwa z UE na PKB. Trajektoria wzrostu gospodarczego dużych państw europejskich jest bardzo podobna.

Należy jeszcze sprawdzić czy brexit wpłynął na „jakość wzrostu”, czy nie zahamował wydajności pracy. Oznaczałoby to, że w tworzeniu wartości dodanej zbyt duży udział mają sektory niskowydajne, tradycyjne. Miarą niech będzie tutaj wydajność na przepracowaną godzinę.

ikona lupy />
PKB na godzinę pracy / obserwatorfinansowy.pl

Wzrost wydajności pracy w latach 2016–2022 wyniósł we Francji 24 proc., we Włoszech – 26 proc., w Niemczech – 28 proc., a w Wielkiej Brytanii – 26 proc.

Używając hipicznego określenia można powiedzieć, że duże kraje europejskie w zakresie wydajności „idą łeb w łeb”. Nie widać negatywnego wpływu brexitu na produktywność gospodarki Wielkiej Brytanii.

Z analizy zawartej w eseju wynika jednoznacznie, że gospodarka brytyjska wykazała się zdolnością neutralizacji wstrząsów brexitowych. Wbrew pesymistycznym oczekiwaniom wpływ rozwodu z Europą był ograniczony.

Obszarem życia gospodarczego, który dotkliwie odczuł skutki brexitu są krajowe inwestycje prywatne (business investment). Według Stéphana Colliaca, ekonomisty z PNB Paribas (Economic Research 15.06.2023), w IV kwartale 2022 r. inwestycje były niższe o 0,4 proc. niż w II kwartale 2016 r.

Czym różni się dynamika inwestycji brytyjskich od głównych państw UE? Po pierwsze, w okresie od referendum do covidu inwestycje brytyjskie utrzymywały się na tym samym poziomie. Pandemia załamała wzrost inwestycji we wszystkich krajach europejskich. Wychodzenie z kryzysu było na tym samym poziomie, co oznacza, że różnice z lat 2016–2020 się utrzymywały.

Jak to jest zatem możliwe, że przy spadku inwestycji prywatnych, PKB w Wielkiej Brytanii nie obniżył się w porównaniu z dużymi krajami europejskimi? Wyjaśnieniem jest utrzymywanie się na bardzo dobrym poziomie inwestycji zagranicznych (w latach 2016–2022 drugie miejsce w Europie). Co więcej, według opinii EY (19.01.2023) są to inwestycje w najnowocześniejsze branże, głównie z USA i Indii.

Według zgodnej opinii ekonomistów główną przyczyną spadku inwestycji krajowych był wzrost niepewności gospodarczej po 2016 r. Ktoś mógłby to interpretować, że obcokrajowcy mają większe zaufanie do brytyjskiej gospodarki niż tubylcy. To tylko zewnętrzny obraz zjawiska, zdaniem cytowanego wcześniej ekonomisty PNB Paribas zadziałał efekt, który można porównać do modelu Dornbuscha. W latach 2016–2022 brytyjskie przedsiębiorstwa przesyłały kapitał (w formie instrumentów dłużnych) do filii zagranicznych. Kapitał wracał na wyspy jako inwestycje zagraniczne.

W publicystyce często podawany jest argument o szybkim zadłużeniu się gospodarki brytyjskiej. Sytuacja finansów publicznych na tle państw UE wygląda dobrze. Tylko Niemcy odnotowują tradycyjnie niższy poziom długu do PKB.

ikona lupy />
Dług publiczny Wielkiej Brytanii i wybranych krajów UE / obserwatorfinansowy.pl

Rynek pracy

Na nastroje społeczne bezpośrednio wpływa ten obszar życia gospodarczego jakim jest rynek pracy. Mieszkańcy widzą swoją sytuację przez pryzmat dostępności pracy, stabilność dochodów i innych.

Należy przede wszystkim zwrócić uwagę na wskaźniki makroekonomiczne związane z rynkiem pracy. Warto zatem zacząć od bezrobocia, a porównanie dotyczy lat 2018 i 2022.

ikona lupy />
Stopa bezrobocia w Wielkiej Brytanii i krajach panelu, dane roczne / obserwatorfinansowy.pl

Sytuacja rynku pracy po 2018 r. w Zjednoczonym Królestwie w porównaniu z krajami UE wygląda świetnie. W większości państw panelu stopa bezrobocia była dwukrotnie wyższa niż na wyspach. Podobnie było też w zakresie średniej płacy rocznej. Tylko Wielka Brytania i Niemcy odnotowały wzrost płac w latach 2017–2022 (OECD Statistics 2023 r.).

Nastroje społeczne w UK mogła popsuć inflacja, która w omawianym okresie była średnio wyższa o ca 1 pkt proc. od państw UE.

ikona lupy />
Inflacja CPI, zmiany proc. do roku poprzedniego / obserwatorfinansowy.pl

Porównując sytuację rynków pracy w Zjednoczonym Królestwie i krajach UE można stwierdzić jednoznacznie, że brexit nie zdezorganizował rynku na wyspach. Wzrost wynagrodzeń rocznych, relatywnie niskie bezrobocie oznacza mocną pozycję pracobiorców na rynku.

Warto współpracować

Z analizy zawartej w eseju wynika jednoznacznie, że gospodarka brytyjska wykazała się zdolnością neutralizacji wstrząsów brexitowych. Wbrew pesymistycznym oczekiwaniom wpływ rozwodu z Europą był ograniczony.

Przeprowadzone badania pozwalają na sformułowanie jeszcze jednego wniosku, dotyczącego istoty integracji europejskiej. Zasady współpracy Wielkiej Brytanii z krajami UE po 2020 r. podważają dogmat o niepodzielności jednolitego rynku europejskiego. Możliwa jest współpraca w różnych obszarach o odmiennym poziomie zaawansowania i intensywności. Przykład brexitu uczy nas, że partnerzy mogą suwerennie wybierać obszary, w których chcą współpracować i decydować o poziomie liberalizacji i stopniu harmonizacji decyzji.

Janusz Bilski, profesor ekonomii, emerytowany pracownik Uniwersytetu Łódzkiego
ikona lupy />
Obserwator Finansowy - otwarta licencja / obserwatorfinansowy.pl