Jak wskazuje portal e-petrol.pl, na stacjach paliwa systematycznie drożeją od czterech tygodni. Od połowy listopada ceny benzyny bezołowiowej 95 i oleju napędowego wzrosły o 10 i 12 groszy. Benzyna 95-oktanowa kosztuje obecnie średnio 4,47 zł/l, a olej napędowy 4,40 zł/l.

ikona lupy />
Robert Winnicki / Agencja Gazeta / Fot. Jakub Wlodek Agencja Gazeta

Jak zaznaczył BM Reflex, mijający tydzień na rynku hurtowym kończymy ponownie na poziomie wyższym niż ubiegły, przy czym większą dynamikę wzrostów obserwujemy dla oleju napędowego, stąd w tygodniu przedświątecznym możliwy dalszy wzrost cen oleju napędowego, który jest najdroższy od marca.

ikona lupy />
Angela Merkel / PAP / JOHANNA GERON POOL
Reklama

Według e-petrol.pl, w przyszłym tygodniu dynamika zmian na rynku paliw nie będzie duża, ale trend jest jednoznaczny i w najbliższych dniach nie ma raczej co liczyć na odwrócenie zwyżkowej tendencji. "Za 95-oktanową benzynę zapłacimy na stacjach od 4,42-4,51 zł/l, za diesla 4,38-4,49 zł/l, autogaz będzie kosztował 2,10-2,17 zł/l" - prognozuje portal.

Biuro wskazało, że ceny lutowej serii kontraktów na ropę naftową Brent wzrosły w drugim tygodniu grudnia w rejon 51 dol. za baryłkę. W piątek 11 grudnia rano ropa Brent kosztowała około 50 dol. za baryłkę i wydaje się, że impet wzrostowy powoli słabnie, a rynek zdyskontował już praktycznie wszystkie pozytywne informacje.

Jak wskazuje e-petrol, na przekroczenie poziomu 50 dol. wpłynęło wdrożenie programu szczepień przeciw COVID-19 w Wielkiej Brytanii i w bliskiej perspektywie w USA i Kanadzie. "Tego rodzaju doniesienie stanowi potwierdzenie nadziei na normalizację życia gospodarczego i popytu na paliwa, chociaż wydaje się, że jest zdecydowanie zbyt wcześnie, aby to uznać za przesądzone" - wskazali.

Dodali, że należy jednak stwierdzić, że optymizm związany ze szczepionkami przesłonił fakty związane z funkcjonowaniem rynku paliwowego. Przykładem może być odczyt Energy Information Administration, który mimo prognoz analityków na spadek o 1,4 miliona baryłek ropy wykazał zwyżkę o 15,2 miliona baryłek w ciągu ostatniego tygodnia, co teoretycznie musiałoby się przełożyć na ceny, a tymczasem tak wcale nie było.

"Podobnie bez znaczenia są także informacje o wzrastającej produkcji w Libii czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich, która mogłaby teoretycznie zwiększać podaż produktu dostępną dla nabywców, a także plotki o liberalizacji sankcji wobec Iranu, które wiązane są ze zmianą lokatora Białego Domu" - ocenili analitycy portalu.

Zwrócili uwagę, że wiadomością istotną dla wsparcia optymizmu inwestorów jest także szansa na stymulację gospodarki Stanów Zjednoczonych przez pakiet przygotowywany już od tygodni, który może nabrać ostatecznego kształtu po objęciu władzy przez prezydenta elekta Joe Bidena.