Spośród wszystkich, którzy nie zgodzili się na zmniejszenie pensji, ogromna większość to pracownicy, którzy czuwają nad przelatującymi codziennie nad Polską setkami samolotów tranzytowych. To np. maszyny zmierzające z Europy Zachodniej do Azji. W przypadku niemal 200 kontrolerów płynie już czas trzymiesięcznego wypowiedzenia. Jeśli nie cofną swojej decyzji, w kwietniu na polskim niebie może dojść do paraliżu.
Władze PAŻP liczą na porozumienie, ale szykują scenariusze awaryjne. Po pierwsze, możliwe są przesunięcia z innych miast kontrolerów czuwających nad samolotami lądującymi na lotniskach. Wczoraj zaczął się też nabór na kontrolerów z odpowiednimi licencjami. Agencja kusi m.in. zarobkami na poziomie 26–35 tys. zł brutto miesięcznie. Jak się dowiedzieliśmy, liczy m.in. na zainteresowanie kontrolerów z Litwy, w tym także pracujących tam Polaków.
W PAŻP przyznają, że przedłużający się bunt kontrolerów sprawi, że na wiosnę mogą być duże problemy z zapewnieniem niezbędnej obsady do obsługi lotów tranzytowych. Agata Król, rzeczniczka agencji, przyznała w rozmowie z DGP, że trzeba będzie się liczyć z wyraźnymi opóźnieniami rejsów.
Reklama