Według Kyodo, która powołuje się na wypowiedź prezesa japońskiego potentata motoryzacyjnego Akio Toyody, koncern dokona "inwestycji kapitałowych" na rynku amerykańskim "w ciągu najbliższych pięciu lat".

Toyoda podał tę wiadomość w poniedziałek podczas Międzynarodowych Targów Samochodowych w Detroit, gdzie Toyota zaprezentowała swój odświeżony model camry 2018.

"Camry to jeden z powodów, dla których w ciągu ostatnich 60 lat zainwestowaliśmy w Stanach Zjednoczonych 22 mld dol. i zainwestujemy kolejnych 10 mld w najbliższych pięciu latach" - powiedział, cytowany przez Kyodo, prezes Toyoda.

Komunikat ten zbiegł się w czasie z zeszłotygodniowym wpisem na Twitterze prezydenta Donalda Trumpa, który zagroził nałożeniem na Toyotę wysokich podatków, jeśli japoński wytwórca aut zrealizuje plan produkcji w Meksyku samochodów corolla przeznaczonych na rynek amerykański. "Nie ma mowy!" - napisał.

Reklama

W odpowiedzi przedstawiciele Toyoty podkreślili, że plany budowy fabryki w Meksyku nie wpłyną na zmniejszenie produkcji firmy na rynku amerykańskim, ani nie spowodują cięć w zatrudnieniu. Zwrócili uwagę, że Toyota zainwestowała w Stanach Zjednoczonych w formie bezpośrednich inwestycji 21,9 mld dol., ma tam 10 zakładów produkcyjnych, umowy z 1500 firmami sprzedającymi auta i zatrudnia 136 tys. pracowników. "Toyota oczekuje, że nawiąże współpracę z administracją Trumpa, by służyć najlepszym interesom klientów i przemysłu motoryzacyjnego", zadeklarowali, cytowani przez AP, przedstawiciele japońskiego koncernu.

Wcześniej prezydent elekt skrytykował na Twitterze General Motors za produkowanie aut w Meksyku i importowanie ich do USA. Zagroził firmie nałożeniem wysokich ceł. Trump skrytykował także Forda, że planuje budowę fabryki w Meksyku za 1,6 mld dolarów. Krytyka ta przyniosła skutek. Ford ogłosił, że rezygnuje z inwestycji w Meksyku i zapowiedział, że przeznaczy 700 mln dolarów na zakład w Michigan.

GM odpowiedział na zarzuty prezydenta elekta, że na rynek amerykański trafia niewiele aut produkowanych przez koncern w Meksyku.

Donald Trump krytykował amerykańskie koncerny za przenoszenie produkcji za granicę już podczas kampanii wyborczej. Obiecał wówczas renegocjacje porozumień handlowych, między innymi z Meksykiem i Chinami, oraz znaczne podniesienie ceł na importowane stamtąd towary. W opinii prezydenta elekta to umowy o wolnym handlu prowadzą do przenoszenia miejsc pracy za granice USA. Trump wspominał nawet o ewentualnym wyjściu Ameryki ze Światowej Organizacji Handlu.

>>> Czytaj też: Agencja S&P obniżyła prognozę PKB Polski. Rynki czekają na ratingi kraju