Powodem tych niecodziennych relacji cenowych jest rządowy plan subsydiowania kupna nowego pojazdu w przypadku oddania starego na złom, tańsze kredyty na zakup, obniżki cen oraz niska podaż dobrej jakości samochodów z drugiej ręki. Czynniki te zniekształciły rynkowe mechanizmy.

"Zniżka 2 tys. funtów szterlingów przy wymianie starszych modeli samochodów osobowych i dostawczych, w połączeniu z tańszymi pożyczkami na kupno nowego pojazdu powoduje, że inwestycja w nowe auto jest tańszą opcją niż w używane" - wskazuje magazyn.

"Rynek jest nietypowy. O ile ceny nowych samochodów wzrosły średnio o 9,5 proc., o tyle ceny używanych są obecnie o 30 proc. wyższe niż przed rokiem" - wyjaśnia redaktor "Which Car?" Steve Fowler. Uważa jednak, że taka sytuacja nie utrzyma się długo. Jaki jest rzeczywisty stan rynku okaże się, gdy gospodarka stanie na nogi i rząd wycofa się z działań interwencyjnych.

Plan wymiany starych pojazdów na nowe, opracowany przez rząd i producentów samochodów w celu powstrzymania spadkowej tendencji sprzedaży, obejmował początkowo tylko pojazdy starsze niż 10 lat. Wzorowany jest na rozwiązaniach wprowadzonych wcześniej w Niemczech.

Reklama

We wrześniu został rozszerzony na samochody osobowe starsze niż 9,5 roku i dostawcze starsze niż 8 lat. W ten sposób do planu zakwalifikowało się dodatkowo 100 tys. pojazdów; przedtem w grę wchodziło 300 tys. Z oferty skorzystało dotąd 200 tys. Brytyjczyków.

Kierowcy, którzy nie kwalifikują się do zniżki, do końca obecnego roku mogą jednak skorzystać na obniżce stawki VAT do 15 proc. z 17,5 proc. Z myślą o wsparciu rynku rząd opóźnia też wprowadzenie nowych podatków dla właścicieli pojazdów.