– Zainteresowanie konkursem jest ogromne – mówi Monika Karwat-Bury z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która organizuje konkurs. Ponieważ w Warszawie jeszcze przed weekendem ustawiła się kolejka, PARP ogłosiła w niedzielę, że będzie przyjmować zgłoszenia do 29 października.
Kolejność nie jest najistotniejsza. Według regulaminu, tylko w przypadku wniosków, które uzyskają identyczną liczbę punktów, decydujący będzie dzień zgłoszenia.
To trzeci w tym roku konkurs na tego rodzaju wsparcie. Poprzednie zakończyły się w ciągu jednego dnia.
Maciej Dąbrowski, właściciel firmy doradczej Dabrowsky, szacuje, że w konkursie weźmie udział ok. 2 tys. przedsiębiorców. Czyli tylu, ilu wystartowało w dwóch jego poprzednich edycjach. O dotacje mogą ubiegać się małe firmy, które działają na rynku krócej niż dwa lata.
Reklama
– Często są to ludzie bardzo młodzi, jeszcze studenci, którzy chcą wykorzystać internet do rozkręcenia pierwszego biznesu – podkreśla.
Jest to możliwe dzięki minimalnym wymaganiom biurokratycznym. Sama dokumentacja, którą trzeba wypełnić, jest prosta. Do tego dochodzą bardzo korzystne warunki finansowania. Wsparcie ze środków unijnych sięga 85 proc. kosztów inwestycji. W ten sposób można dostać nawet 1 mln zł. Innym ułatwieniem są zaliczki.
– To właśnie beneficjenci tego rodzaju wsparcia najczęściej sięgają po zaliczki. Do tej pory wypłaciliśmy im 36 mln zł – mówi Monika Karwat-Bury.