Indeks WIG20, skupiający największe spółki warszawskiego parkietu, choć piątkowe notowania zakończył na prawie 1-proc. plusie, cały tydzień - na minusie. Głównym powodem była kiepska sesja w środę.

"Po lepszym otwarciu na rynku terminowym dzisiejszą sesję WIG20 rozpoczął z poziomu 2340,5 pkt notując 0,5-proc. wzrost. Wykorzystując nadarzającą się okazję strona popytowa wytrwale broniła zdobytego poziomu, by na chwilę po godz. 10 doprowadzić indeks największych spółek naszego parkietu na maksymalną wysokość 2365,6 pkt (+1,6 proc.)" - poinformował analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Marcin Stebakow. Również na zielono poranek rozpoczęły zachodnie parkiety.

Zdaniem analityka, po takim początku do głosu coraz śmielej dochodziła strona podażowa, która wraz z osłabieniem amerykańskich futures sprowadziła indeks największych spółek naszego parkietu na sesyjne minima ukształtowane o godz. 13:30 na poziomie 2315,4 pkt (-0,6 proc.).

"W kolejnych godzinach byki rozpoczęły odrabianie strat, by o godz. 15 wyjść na 'zero'. Pomagały im w tym czasie amerykańskie kontrakty, które również rozpoczęły ruch powrotny z minimalnych poziomów. Brak danych makro z największej gospodarki świata sprawił, iż inwestorzy wyczekiwali na rozpoczęcie sesji na Wall Street, która otworzyła się na czerwono przyczyniając się tym samym do obniżki rodzimego indeksu, powodując, iż WIG20 na poziomie 2336,7 pkt (+0,4 proc.) oczekiwał na końcowe rozstrzygnięcia" - podsumował Stebakow.

Ostatecznie WIG20 wyniósł 2347,67 pkt notując 0,83 proc. wzrostu. WIG wzrósł o 0,59 proc. do 39574,18 pkt. Obroty akcjami wyniosły 1,3 mld zł.

Reklama

W skali całego tygodnia WIG20 zanotował obniżkę wynoszącą 0,4 proc. Pod kreską znalazł się też WIG, który zanotował tygodniową stratę wynoszącą 0,5 proc.