"Dzisiejszą sesję WIG20 rozpoczął z poziomu 2463,8 pkt notując spadek rzędu 0,4 proc. Niemiecki DAX oraz francuski CAC40 otwarły się na poziomie wczorajszych zamknięć, jednakże za sprawą zniżkujących kontraktów na amerykańskie obrały kierunek południowy" - poinformował analityk BDM Marcin Stebakow. Według niego, obniżka na sąsiednich parkietach przyczyniła się tym samym do pogłębienia strat WIG20, który o godz. 10.30 znalazł się na minimalnym wówczas poziomie 2448,6 pkt, spadając o 1 proc.

Analityk podkreślił, że przez następne godziny WIG20 poruszał się w wąskim pasie ograniczonym poziomami 2448-2458 pkt. "Boczny ruch indeksu podyktowany był brakiem danych makro z rynków europejskich oraz słabą postawą amerykańskich futures, które notowane były po czerwonej stronie, czego powodem mogły być wczorajsze rozczarowujące dane koncernu aluminiowego Alcoa" - skomentował Stebakow.

Jego zdaniem, konsolidacyjne nastroje na naszym parkiecie trwały do godz. 14.30, kiedy WIG20 dynamicznym ruchem przebił poziom 2448 pkt, co tym samym musiało spowodować uruchomienie zleceń typu stop-los, powodując spadek warszawskiego indeksu na wysokość 2436 pkt (-1,5 proc.).

"Końcówka notowań wraz z negatywnym otwarciem na Wall Street nie mogła mieć dobrego zakończenia, jednakże krajowi inwestorzy przystąpili do skupywania przecenionych walorów przyczyniając się do wydźwignięcia indeksu" - podsumował analityk.

Reklama

Ostatecznie WIG20 wyniósł we wtorek na zamknięciu sesji 2448,71 pkt, co oznacza spadek o 1 proc. WIG stracił 0,92 proc. i wyniósł 40961,16 pkt. Obroty na rynku akcji wyniosły ponad 1,6 mld zł.