Inwestorzy instytucjonalni będą bowiem bacznie obserwować, czy występy zespołu są wystarczającą gwarancją dla zabezpieczenia planu refinansowania jego zadłużenia.

W ciągu minionego tygodnia marketingowe posunięcia klubu w związku z emisją śmieciowych obligacji (junk bond) na kwotę 500 mln funtów przyciągnęły bezprecedensową uwagę w sprawie, która do tej pory była zaliczana do niszowych kategorii rynku dłużnego. Do tak wzmożonego zainteresowania dochodzi w roku, z którym inwestorzy wiążą nadzieje, że europejski rynek śmieciowych obligacji wyjdzie na prostą.

Kiedy kryzys kredytowy zaatakował, rynek śmieciowych obligacji w Europie praktycznie się zamknął, co stanowiło zły omen dla mniejszych i słabszych firm, jeśli będą one próbowały sfinansować swoje długi.

Jego odrodzenie w ostatnich miesiącach może oznaczać początek znacznie zdrowszego rynku, który będzie mógł dostarczać bardziej pewnych środków i funduszy dla mniejszych spółek, które już dłużej nie mogą polegać na wsparciu ze strony banków.

Reklama

Sprawa ta zainteresowała brytyjski rząd, który w ostatnim tygodniu opublikował dokument namawiający do dyskusji na sposobami szerszego otwarcia pozabankowych kanałów pozyskiwania pożyczek dla firm. Postanowiono także zbadać, w jaki sposób rynek obligacji o wysokiej rentowności mógłby rozwijać się dalej, jako podstawowe źródło finansowania.

CZYTAJ TAKŻE: Właściciele Manchester United spłacą swoj dług pieniędzmi klubu

„W Europie, w przeciwieństwie do USA, wysoka rentowność zawsze była klasyfikowana jako część alternatywnych alokacji inwestycyjnych lub część alokacji funduszy kredytowych, ale teraz jest ona postrzegana jako inwestycja sama w sobie” – mówi David Newman, menedżer portfolio w Rogge Global Partners – „Wciąż istnieją powody, dla których kolejne fundusze trafiają do kategorii wysokiej rentowności, podobnie jak motywy, dla których inwestorzy kierują alokacje w europejskie obligacje wysokiej rentowności”.

David Newman uważa, że europejski rynek wzrośnie w tym roku o 30-40 proc., wobec 15-proc. wzrostu emisji śmieciowych w USA. „Jeśli udział europejskich emisji w globalnym rynku wzrośnie, wówczas dojdzie do pozytywnego sprzężenia zwrotnego, w w wyniku którego menedżerowie amerykańskich funduszy zaczną lokować więcej swoich globalnych środków do Europy” – twierdzi Newman.



Inwestorzy podkreślają, że jeśli amerykańskie korporacje mają długie doświadczenia w inwestowaniu w rynki śmieciowych obligacji, to w roku 2010 dokona się zasadniczy zwrot w finansowaniu europejskich korporacji, które odejdą od pozyskiwania funduszy z banków na rzecz rynku obligacji. „W swoim czasie niemieckie spółki uważały emisje śmieciowych obligacji za społecznie naganne, ale teraz niemieckie firmy tzw. środka wykorzystują ten rynek, jako główny instrument finansowania” – wyjaśnia Newman..

Zeszły tydzień był absolutnie rekordowy, gdyż na całym świecie sprzedano obligacje śmieciowe na łączną kwotę 11,7 mld dolarów, natomiast w Europie był to drugi tydzień w historii pod względem wielkości transakcji. W tym roku bankierzy prognozują w Europie nowe emisje na kwotę 50 mld dolarów, czyli dwukrotnie większą od dotychczasowych wyników rynku w najlepszych latach.

Jedną z przyczyn takiego obrotu rzeczy jest dążenie inwestorów do wysokich zysków. W zeszłym roku stopa zwrotu z zachodnioeuropejskich obligacji śmieciowych wyniosła 70 proc, co oznacza zysk dwukrotnie wyższy niż z indeksu FTSE All Share. Chociaż rok 2009 był pod każdym względem wyjątkowy, zdaniem analityków dobre wyniki obligacji śmieciowych powinny utrzymać się i w tym roku. Cześć specjalistów prognozuje dwucyfrową stopę zwrotu.

Obligacje o wysokiej rentowności na ogół przynoszą dobre wyniki w okresie pierwszych podwyżek stóp procentowych po recesji, kiedy gospodarka czyni postępy, a inflacja redukuje wielkość długu.

CZYTAJ TAKŻE: Apetyt na obligacje nadal wysoki, ale niebezpieczeństwa czyhają

Poprzednio europejski rynek obligacji o wysokiej rentowności był zdominowany przez firmy private equity stosujące instrumenty finansowego lewarowania, a źródłem popytu były fundusze hedgingowe. Teraz następują zmiany, które inwestorzy przypisują częściowo nowym strukturom przyjaznym dla kredytobiorców, co pomaga stworzyć całkowicie nową klasę aktywów.

Ostatni emitenci, tacy jak Virgin Media, zapewniają inwestorom w obligacje podobne gwarancje, jakie zwykle otrzymują kredytodawcy z banków. Pozwala to przyciągnąć całkowicie nowe grupy inwestorów, zazwyczaj niechętnych do ryzyka, oraz na obniżenie kosztów finansowania, w niektórych przypadkach nawet poniżej kosztów odsetek pobieranych za pożyczki bankowe.



I tak na przykład obligacje Manchester United zostaną zabezpieczone przez te same aktywa, które gwarantowały dług bankowy, obecnie zastąpiony przez nowe fundusze. Telewizja kablowa UPC poszła jeszcze krok dalej: daje posiadaczom obligacji nie tylko możliwość przejęcia zastawu, gdyby sprawy potoczyły się w złym kierunku, ale także umowne gwarancje w sprawie realizacji przez spółkę celów uzgodnionych z udzielającym pożyczki. .

Mathew Cestar, jeden z szefów rynku kredytów kapitałowych w Credit Suisse, zajmujący się sprzedażą obligacji UPC uważa, że taka struktura zwiększa popyt na zaciąganie środków finansowych.

„Jedną z wielkich zmian na rynku śmieciowych obligacji w Europie jest zasadnicza poprawa strukturalnej ochrony inwestorów.. I w istocie posiadacze obligacji zaczynają wykonywać funkcje banków” – mówi Mathew Cestar.

David Newman podkreśla, że zwiększone bezpieczeństwo w przypadku nowych obligacji stawia międzynarodowych inwestorów w komfortowej sytuacji, gdyż w mniejszym stopniu muszą się kłopotać o reguły bankructwa firm w Europie.

„Nowe transakcje w Europie sprzyjają podniesieniu ratingów i jakości kredytowej rynku, co jest dobre na dłuższą metę i pomaga przyciągnąć więcej kapitału na rynek, dzięki czemu staje się on bardziej atrakcyjny dla emitentów” – mówi Eric Capp, szef rynków kapitałowych dla Europy i Azji w Royal Bank of Scotland.

„Być może obserwujemy długoterminowy trend spadku wartości akcji oraz wzrostu alokacji w stałe dochody, biorąc pod uwagę gwałtowne zmiany w latach 2007 i 2008” – wywodzi Eric Capp – „I jeśli ten trend okaże się trwały, wówczas w miarę upływu czasu nastąpi napływ środków w aktywa trwałe, w tym w obligacje o wysokiej rentowności”.