W amerykańskich kinach znów tłumy pojawiły się, by obejrzeć trójwymiarowy hit ostatnich tygodni. „Avatar” po raz był najlepszym filmem weekendu- przychody z biletów wyniosły 30 mln dolarów. Obraz zdeklasował m.in. „Edge of Darkness”, w którym Mel Gibson pojawia się na ekranie po raz pierwszy od 2002 roku. Film zarobił w weekend otwarcia 17 mln dol.

Bicie rekordów staje się powoli normą dla najnowszego dzieła Camerona. Już niewiele pozostaje „Avatorowi”, by wyprzedzić „Titanica” i stać się najlepiej zarabiającym filmem w historii amerykańskiego kina.

„Avatar” nie czekał także na ogłoszenie nominacji do Oscarów. Od premiery 18 grudnia na całym świecie sprzedano wejściówki za 2,04 mld dol. Ewentualne zdobycie statuetki Amerykańskiej Akademii Filmowej może jeszcze wywindować wpływy z „Avatara”. Niezwykle ciężko będzie nakręcić film, który pobije kasowe rekordy obrazu Camerona.