Wojna cenowa na polskim rynku czarterowym doprowadziła do sytuacji, w której przewozy pasażerów przestały gwarantować zyski – uważa szef linii Yes Airways.
Przewoźnik miał tego lata rozpocząć działalność na rynku czarterowym, ale zrezygnował. Dlaczego? Jacek Łyczba, właściciel Yes Airways, mówi, że jego firma nie będzie ryzykowała szybkiego bankructwa. Na jesień odkłada wejście na polski rynek. – Przyjęcie warunków gry narzuconych przez niektórych konkurentów prowadziłoby tylko do strat, a ja nie zamierzam uruchamiać działalności tylko po to, żeby z założenia na niej tracić. Mam czas i poczekam. Odkładam debiut na jesień – mówi Jacek Łyczba.
Uważa, że obecnie w Polsce loty oferowane są po cenach, które nie gwarantują liniom nawet zwrotu poniesionych kosztów. To może być groźne nie tylko dla firm lotniczych, ale też biur turystycznych – latem może dojść do bankructw linii lotniczych, które wożą na wakacje turystów.

Taniej niż Egipcjanie

– Nie chcę być fałszywym prorokiem, ale bardzo trudno jest startującej firmie poradzić sobie z 1,5 mln dol. straty w ciągu jednego sezonu przez jeden samolot. Taka firma szybko przegra – mówi Jacek Łyczba.
Reklama
Choć nie mówi wprost, o którą linię chodzi, to wiadomo, że na rynku mocno namieszał inny debiutant – Enter Air. W celu pozyskania kontraktów od touroperatorów linia oferuje ceny niższe nawet niż egipskie linie lotnicze, które do tej pory biły na głowę europejskich konkurentów, bo otrzymują wsparcie swojego rządu. Proponują ceny, które zbliżają się do 260 dol. za pasażera. Tymczasem po uwzględnieniu kosztów paliwa i obsługi technicznej samolotów – najważniejszych elementów ceny – koszty wykonania operacji np. z Warszawy do Hurghady przekraczają 300 dol. gdy przewoźnik decyduje się na latanie samolotami Boeing 737–400. Są lekko poniżej 300 dol., w przypadku wyboru innego typu samolotu Boeing 757–200.
– Zakładając np. obcięcie kosztów obsługi technicznej, można się zbliżyć do ceny 260 dol., ale na tym nie wolno oszczędzać, bo ma to bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo wykonywanych operacji – mówi Jacek Łyczba.
Przedstawiciele Enter Air nie komentują poziomu stawek oferowanych biurom podróży. Zapewniają, że nie ucierpi na tym bezpieczeństwo pasażerów. – Jeżeli nie zaoferowalibyśmy cen, jakich oczekują biura podróży, nie weszlibyśmy na rynek – mówi Grzegorz Polaniecki z Enter Air. Dodaje, że jego oferta jest możliwa przy odpowiednim zgraniu wszystkich kosztów, w tym dla załóg.

Wybór samolotu

– Stworzyliśmy niskokosztowy model linii czarterowej w oparciu o optymalne dla polskiego rynku samoloty 737–400 – mówi Grzegorz Polaniecki. Mariusz Szpikowski, prezes Air Italy, tym, którzy planują wejście na rynek czarterowy, przypomina, że nie sztuką jest latać i zarabiać latem, lecz zapewnić pracę dla samolotów w sezonie zimowym. Przewozy czarterowe są najbardziej dynamicznym segmentem rynku lotniczego w Polsce. Gdy w większości krajów europejskich doszło do stagnacji, u nas rynek przewozów czarterowych systematycznie zwiększał udział w całości przewozów lotniczych.

Rynek w obcych rękach

W 2008 roku linie lotnicze obsłużyły w ramach czarterów 2,8 mln pasażerów – o ponad 45 proc. więcej niż rok wcześniej. W 2009 roku na pokłady czarterów wsiadło natomiast blisko 3 mln pasażerów, czyli 15,6 proc. wszystkich pasażerów podróżujących samolotami w naszym kraju. Jednak jak wylicza Urząd Lotnictwa Cywilnego, tylko 20 proc. ruchu czarterowego obsłużyli przewoźnicy zarejestrowani w Polsce, tj. PLL LOT i Air Italy Polska. Reszta rynku jest w rękach przewoźników z krajów afrykańskich.
Z tego powodu obydwaj przewoźnicy – wzorem Wlk. Brytanii czy Niemiec – chcą przeforsować w polskim prawie ograniczenia w dostępie do rynku dla przewoźników spoza Unii. Nowe przepisy miałyby sprzyjać liniom, które zarejestrują w naszym kraju działalność i tu będą płacić podatki. Zarezerwowane dla nich będzie jednak tylko 50 proc. rynku, i to do krajów poza UE.
Nie ma mowy o zamykaniu rynku czy też o ograniczaniu konkurencji. Zasady dostępu do rynku byłyby jednakowe dla wszystkich – zapewnia Mariusz Szpikowski. Uważa on uporządkowanie regulacji prawnych dotyczących tego rynku za absolutnie konieczne, szczególnie w kontekście spodziewanego w najbliższych latach nawet podwojenia przewozów.
ikona lupy />
Linie Yes Airways przekładają debiut na polskim rynku. / ST