Chociaż już jesienią ubiegłego roku mówiło się o tym, że kończą się unijne dotacje dla firm w ramach programu Innowacyjna Gospodarka, to decyzja urzędników Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, że w tym roku nie będzie dwóch kluczowych konkursów, była niemiłym zaskoczeniem. Najpierw z powodu wyczerpywania się pieniędzy odwołano czerwcowy konkurs o wsparcie na innowacyjne projekty, później to samo spotkało marcowy nabór na dotacje na prowadzenie badań naukowych.
W ocenie przedsiębiorców nagłe likwidowanie konkursów jest niedopuszczalne.
– Przygotowanie wniosku o dofinansowanie nie zajmuje kilku dni, lecz kilka miesięcy. Wymusza na firmie zaangażowanie całego sztabu ludzi oraz środków finansowych. Odwołanie naborów na trzy tygodnie przed startem jest bardzo niekomfortowe – uważa Grzegorz Kołodziej, kierownik Biura Funduszy Europejskich w spółce informatycznej Comarch.
Dodaje, że przedsiębiorcy oczekują od MRR szybkich działań oraz informacji, kiedy pojawią się dodatkowe środki, tym bardziej że w przypadku dotacji na prowadzenie badań naukowych odwołano tylko marcowy konkurs – w harmonogramie pozostał nabór zaplanowany na wrzesień.
Reklama
– W tym momencie nikt nie wie, czy ten konkurs odbędzie się i czy należy poważnie traktować przygotowania do niego – mówi Grzegorz Kołodziej.
Zdaniem Marzeny Chmielewskiej z PKPP Lewiatan, postępując w ten sposób, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego traci swoją wiarygodność.
– Nie można na początku roku informować przedsiębiorców, że wszystko jest pod kontrolą i że są pieniądze, a kilka tygodni później odwoływać nabory, bo fundusze się skończyły – twierdzi przedstawicielka PKPP Lewiatan.
Według niej, urzędnicy powinni jak najszybciej znaleźć dodatkowe środki na ten rok. Szczególnie, że o potrzebie przesunięć finansowych w ramach programu Innowacyjna Gospodarka (z mniej popularnych dotacji na te oblegane) mówi się od września 2009 r.
– Przesunięcie można było wykonać na posiedzeniu komitetu monitorującego, który zebrał się na początku lutego – podkreśla Marzena Chmielewska.
Dodaje, że wyczerpywanie się dotacji, które powinny być do dyspozycji firm aż do 2015 roku, to efekt decyzji urzędników, którzy ze względu na dużą liczbę chętnych zwiększali pulę środków w kolejnych konkursach. Tym samym likwidowali nabory, które mogłyby się odbyć później.
Przeciwko takim działaniom zaprotestowała w liście do Elżbiety Bieńkowskiej, minister rozwoju regionalnego, poznańska firma Strategor.
– Firmy z dobrymi projektami, które zamierzały złożyć wnioski o wsparcie w 2010 roku i w latach późniejszych, zostały pozbawione szansy na uzyskanie wsparcia. Wcześniejsze wykorzystanie całych funduszy przeznaczonych na pięć lat powoduje, że przedsiębiorcy notorycznie działają w warunkach niepewności – podkreśla Paweł Grabarkiewicz, dyrektor ds. funduszy UE w Strategorze.
ikona lupy />
Kończą się unijne dotacje dla firm / DGP