DGP spróbował oszacować – na podstawie prognoz banku ING dla głównych par walut z początku lutego – jak będzie wyglądała pozycja złotego w poszczególnych kwartałach tego roku. Analizowaliśmy szacunki dla walut państw należących do OECD – z wyjątkiem krajów strefy euro i USA.
Z prognoz wynika, że największy potencjał ma islandzka korona, której kurs na koniec roku może być ponad 7 proc. wyższy od obecnego. Podobnie jest w przypadku koreańskiego wona. Na trzecim miejscu znalazł się australijski dolar, który wobec złotego ma zyskać prawie 5 proc.

Trudno kupić wona

Czy to oznacza, że właśnie w te waluty warto zainwestować? Niekoniecznie. Analitycy, z którymi rozmawialiśmy, zwracają uwagę, że trudno byłoby inwestować na foreksie w parę korona–złoty czy won–złoty. Takich kwotowań nie ma. Żadna z tych walut nie należy też do najpopularniejszych w polskich kantorach. Waluty krajów azjatyckich w Polsce traktowane są jako waluty egzotyczne. W przypadku Islandii dochodzą jeszcze czynniki fundamentalne: ten kraj ciągle podnosi się z kolan po gospodarczym kryzysie i perspektywy jego gospodarki są niepewne.
Reklama

Australia da zyski

Z tego punktu widzenia bezpieczniej jest inwestować w dolara australijskiego. To właśnie ta waluta przyniosła względem złotego pokaźny zysk w ubiegłym roku i była jedną z nielicznych, wobec których złoty nie zdołał odrobić strat, jakie poniósł w lutym 2009 r. Na koniec roku za jednego australijskiego dolara płaciliśmy 2,56 zł. W ciągu roku stopa zwrotu z inwestycji w dolara australijskiego wyniosła ponad 25 proc. I to tylko licząc różnicę w kursie. Ktoś, kto umiejętnie zainwestował w walutę z antypodów na foreksie, mógł zyskać znacznie więcej ze względu na działanie dźwigni finansowej.
Mimo tak dużego wzrostu wartości dolara australijskiego ekonomiści zakładają, że w kolejnych miesiącach nadal może zyskiwać.
– Australia ma wysokie stopy procentowe i nadal je podnosi. Dolar australijski jest silny i pewnie taki jeszcze pozostanie – mówi Marek Wołos z TMS Brokers.
Analityk radzi, by z tych samych powodów zwrócić uwagę na norweską koronę. Na podstawie prognoz ING można wywnioskować, że jej wartość wobec złotego wzrośnie w tym roku o 4,2 proc. Według ekonomistów banków, przepytanych w tej sprawie przez agencję Bloomberg, waluta Norwegii powinna się umocnić wobec dolara i euro w ciągu tego roku.
– Norweska korona może zyskiwać, to tzw. waluta surowcowa. Gospodarka Norwegii opiera się na wydobyciu ropy. Poza tym ten kraj ma finanse publiczne w dobrej kondycji. I tak jak w Australii w perspektywie mamy duże podwyżki stóp – mówi analityk.

Forex albo kantor

Według prognoz zebranych przez Bloomberga główna stopa norweskiego banku centralnego ma wzrosnąć do 3,25 proc. na koniec tego roku. Obecnie wynosi 1,75 proc.
Ekonomiści jednak radzą dobrze się zastanowić nad rozpoczęciem jakichkolwiek aktywności na rynku walutowym.
– Jeśli ktoś chce inwestować na foreksie, powinien znać zasady, stale obserwować rynek – mówi Marcin Grotek, analityk Raiffeisen Bank.
Inwestycje bezpośrednio na rynku walutowym są z reguły nastawione na szybki zysk. Jeśli ktoś ma więcej czasu, może kupować waluty w kantorze, by po jakimś czasie próbować sprzedać je z zyskiem. Ale i ten sposób zarabiania na walutach ma poważny minus.
– Zbyt duże są różnice między ceną kupna i sprzedaży walut. To potężne obciążenie dla inwestycji, już na samym jej początku – mówi Marcin Grotek.
ikona lupy />
Na jakich walutach da się zarobić / DGP