ROZMOWA
RAFAŁ WOŚ:
Grecki kryzys od tygodni podkopuje wiarę we wspólną unijną walutę. Czy szansą na ocalenie euro mogłoby być np. utworzenie europejskiego rządu ekonomicznego?
CHARLES WYPLOSZ*:
Reklama
Jeśli kraje UE zdecydowałyby się przenieść na takie ciało swoje najważniejsze uprawnienia, np. prawo do zbierania podatków, to szansę na zduszenie w zarodku takich kryzysów jak grecki oceniam wysoko. Ale wprowadzenie tego pomysłu w życie w ciągu najbliższej dekady szacuję na jakieś... zero procent.
Dlaczego? Przecież lansuje go wielu unijnych polityków, np. Jean-Claude Juncker czy Nicolas Sarkozy.
Juncker jest premierem maleńkiego Luksemburga, który nie prowadzi swojej własnej polityki gospodarczej, więc nie ma z czego rezygnować. Sarkozy to inna historia. Przywódcy Francji zawsze chętnie mówili o unijnym rządzie. Gdy jednak przychodzi do podporządkowania się wewnątrzunijnym regułom, Francja jest tym krajem, który najczęściej je łamie: przekracza dopuszczalny deficyt budżetowy, faworyzuje francuskie firmy, łamiąc unijne zasady konkurencji.
Może właśnie szok związany z widmem bankructwa pierwszego kraju strefy euro wpłynie na zmianę tego nastawienia?
Nie sądzę. Zresztą proszę się zastanowić, czy polski rząd i parlament zgodziłyby się dziś na oddanie do Brukseli kolejnych uprawnień. Przecież dopiero domknęliśmy traktat lizboński, którego przygotowanie zajęło ponad dekadę. Europa jest zmęczona reformami. Nie widzę politycznej woli, by forsować nowe kluczowe zmiany instytucjonalne.
Skoro nie rząd ekonomiczny, to może europejski fundusz walutowy?
To pomysł, który w ostatnich tygodniach rzeczywiście pojawił się w brukselskich gabinetach. Pewne sygnały poparcia dla tej idei płyną z Francji i Niemiec. Kilka lat temu uważałem, że Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu przydałby się silny konkurent, by go trochę rozruszać. Ostatecznie rozruszał go kryzys, a MFW złapał wiatr w żagle. Unijni liderzy, jak Angela Merkel, Nicolas Sarkozy czy Gordon Brown, forsowali wzmocnienie MFW. Trudno byłoby teraz wytłumaczyć nagłą zmiane frontu. Skoro MFW mogło pomóc Węgrom czy Łotwie, to dlaczego tworzyć dla specjalną instytucję dla Greków? Myślę, że ostatecznie i Ateny skończą w MFW. To jedyne rozwiązanie.
Niektórzy uważają, że to nie wystarczy. Niedawno Martin Feldstein (kilka lat temu poważny kandydat na stanowisko szefa Rezerwy Federalnej) zaproponował, by dać Grekom na pewien czas wakacje od euro i pozwolić na okresowy powrót do drachmy. Taki manewr umożliwiłby dewaluację waluty i podniesienie konkurencyjności gospodarki. To dobry pomysł?
Feldstein ma absolutną rację, że prawdziwym greckim problemem nie jest dług, ale niska konkurencyjność połączona z wysokim standardem życia. Tu jednak moja zgoda z Feldsteinem się kończy. Jego pomysł jest niepraktyczny, niebezpieczny, a nawet nielogiczny. Historia pokazuje, że dewaluacja uchodzi na sucho tylko krajom, które są wiarygodne dla rynków. W przeszłości mogła to zrobić np. Wieka Brytania, ale dla Greków dewaluacja byłaby drogą w dół bez powrotu. Kto rozsądny pożyczyłby im jeszcze pieniądze po takim numerze. A gdyby z propozycji zechciały skorzystać inne kraje strefy euro? To dopiero byłaby katastrofa.
A lansowany przez Wall Street Journal pomysł wprowadzenia dwóch wartości unijnej waluty. Droższa wersja funkcjonowałaby w Niemczech czy Francji. Druga, warta o jakieś 20 proc. mniej, w takich krajach, jak Grecja, Portugalia czy Hiszpania?
Podobne zastrzeżenia co powyżej. Mam wrażenie, że amerykańscy ekonomiści, którzy zawsze bardzo krytycznie odnosili się do euro, widząc w nim realne zagrożenie dla dolara, mają teraz swoje pięć minut. Nie miejmy jednak złudzeń. Oni nigdy do końca nie rozumieli, o co chodzi w euro. Wspólna waluta to oczywiście projekt przede wszystkim ekonomiczny, ale nie można zapominać o jego politycznym prointegracyjnym znaczeniu. Euro ma sens, dopóki łączy Europejczyków. Gdy zacznie ich dzielić, nie wróżę mu długiego istnienia.
*Charles Wyplosz, francuski ekonomista, jeden z najbardziej znanych europejskich badaczy polityki monetarnej i kryzysów walutowych. Doradca szefa Komisji Europejskiej. W przeszłości doradzał rządom Francji, Rosji oraz MFW
ikona lupy />
Charles Wyplosz, francuski ekonomista, jeden z najbardziej znanych europejskich badaczy polityki monetarnej i kryzysów walutowych. Doradca szefa Komisji Europejskiej. W przeszłości doradzał rządom Francji, Rosji oraz MFW Fot. Materiały prasowe / DGP