ROZMOWA
DOMINIKA SIKORA
Czy poprzedni rok ze względu na kryzys finansowy wpłynął negatywnie na kondycję rynku abonamentowego?
MAŁGORZATA KOWALSKA*
Reklama
Czy rynkowi usług abonamentowych nie grozi jednak stagnacja. Czy nie osiągnął już maksimum rozwoju?
Przede wszystkim powinniśmy mówić o rynku prywatnej opieki zdrowotnej niż o samym rynku usług abonamentowych. Musimy pamiętać, że w Polsce oprócz abonamentów coraz lepiej rozwijają się ubezpieczenia, i to one razem z pakietami zdrowotnymi komplementarnie kształtują i zaspokajają rynek. Jeśli chodzi o potencjał tak zdefiniowanego rynku, to uważam, że jest ogromny, chociaż wciąż znajduje się w początkowej fazie rozwoju.
Ale czy nie dlatego, że zmieniła się sytuacja ekonomiczna firm, proponujecie nie tylko abonamenty, ale również ubezpieczenia?
Nie, po prostu daliśmy pracodawcy wybór, chcieliśmy, żeby to on zdecydował, co dla niego i jego pracowników jest bardziej korzystne.
Czy uruchomienie szpitala w okresie kryzysu okazało się dobrą decyzją?
Nie mogę powiedzieć, że przewidzieliśmy kryzys i uwzględniliśmy w planach budowy szpitala. Jednak ostatecznie okazało się, że własny szpital stanowi naszą największą i długoletnią przewagę konkurencyjną. W tym sensie to była bardzo dobra decyzja.
A jak pani ocenia kilka pierwszych miesięcy jego funkcjonowania?
Jesteśmy na początku drogi i do momentu, w którym szpital zacznie działać na pełnych obrotach, jest jeszcze trochę czasu. Zawsze jednak wiedzieliśmy, że szpital to inwestycja długoterminowa, jego koszty będą się zwracać w perspektywie 5–8 lat, i to się nie zmienia. Z tygodnia na tydzień wykonujemy w naszym szpitalu coraz więcej procedur medycznych. Dotychczas przeprowadziliśmy prawie 300 operacji, w tym wiele skomplikowanych, wykonaliśmy kilka tysięcy procedur diagnostycznych, na świat przyszło blisko 200 dzieci, i dodam, że grafik procedur zaplanowanych na najbliższe miesiące jest już bardzo napięty.
Czy leczycie tylko pacjentów, którzy mają wykupiony abonament?
Jesteśmy szpitalem otwartym. Leczymy wszystkich pacjentów, którzy chcą korzystać z jego usług. Dotyczy to zarówno osób, które posiadają abonament lub ubezpieczenie w Medicover, jak również pacjentów, którzy za zrealizowaną procedurę szpitalną płacą jednorazową opłatę.
A co ze współpracą z NFZ? Kiedyś mówiliście, że będzie to możliwe...
Obecnie szpital nie ma podpisanej umowy z NFZ, co nie oznacza, że nie mamy tego w planach. Uważam, że w przypadku niektórych rodzajów świadczeń współpraca z NFZ jest jak najbardziej możliwa i korzystna z punktu widzenia pacjentów.
Inne firmy abonamentowe również zapowiadają budowę szpitali. Będzie większa konkurencja. To dobrze?
Decyzja o zainwestowaniu kilkudziesięciu milionów euro w prywatny szpital jest zawsze trudna, niezależnie od siły inwestora, bo to po prostu biznes o podwyższonym ryzyku. Medicover od początku wiedział, że przekroczenie progu rentowności dla takiej inwestycji zajmie wiele lat. Oddzielną kwestią jest to, czy inni rzeczywiście wybudują w Warszawie podobny szpital do naszego. Jeśli tak, oznaczać to będzie oczywiście dużo większą konkurencję.
*Małgorzata Kowalska
wiceprezes Zarządu Medicover Sp. z o.o.
ikona lupy />
W Polsce oprócz abonamentów coraz lepiej rozwijają się ubezpieczenia zdrowotne – mówi Małgorzata Kowalska Fot. Marek Matusiak / DGP