Jak wynika z danych spółki PSE Operator, od początku stycznia do końca lipca tego roku elektrownie bazujące na węglu brunatnym zmniejszyły produkcję prądu o 1,8 proc., a na węglu kamiennym zwiększyły o 5,8 proc. Gazowe zanotowały wzrost o 4,3 proc. Wiatraki z produkcją większą aż o 31 proc. pobiły więc je wszystkie na głowę.
Trzeba jednak dodać, że to wzrost z tzw. niskiej bazy, a elektrownie wiatrowe mają u nas wciąż symboliczny udział w krajowej produkcji energii elektrycznej – poniżej 1 proc. Ponad dziesięć razy więcej prądu wytwarzają elektrownie wodne i instalacje na biomasę. To jednak szybko się zmienia.
Według Urzędu Regulacji Energetyki w pierwszym półroczu moc polskich elektrowni wykorzystujących odnawialne źródła energii zwiększyła się o 342 MW, czyli więcej niż w całym 2009 r. – wzrost o 15 proc. Zapracowały na niego przede wszystkim elektrownie wiatrowe, których moc zwiększyła się u nas w pierwszej połowie roku o 333 MW i przekroczyła 1050 MW. To zaś już 45 proc. mocy wszystkich polskich elektrowni, bazujących na źródłach odnawialnych. Tym samym wiatraki wysunęły się w Polsce na prowadzenie pod względem zainstalowanej mocy wśród elektrowni bazujących na źródłach odnawialnych.
Jeszcze w zeszłym roku pierwsze miejsce w tej kategorii zajmowały siłownie wodne, które mają łącznie 948 MW. Teraz zajmują drugą lokatę. Trzecia pozycja należy do elektrowni biomasowych z 252 MW.
Reklama
W najbliższych latach wiatraki będą umacniać swoją pozycję, bo wznosi się wiele dużych elektrowni tego typu, a w planach są dziesiątki kolejnych. O palmę pierwszeństwa będą się z nimi bić instalacje na biomasę, które budują albo chcą budować niemal wszyscy duzi producenci prądu w kraju. W Połańcu koncern GDF Suez buduje największy kocioł biomasowy na świecie.