W komunikacie opublikowanym w środę spółka poinformowała, że poprzedniego dnia prezes New Word Resources Mike Salamon przedstawił prezesowi Bogdanki Mirosławowi Tarasowi koncepcję projektu konsolidacji obu firm. Zarząd Bogdanki zapoznawał się w środę z ofertą, będzie prowadził analizy i konsultacje, po czym przedstawi swoje stanowisko - głosi komunikat.

Rzecznik Bogdanki Tomasz Zięba nie chciał wypowiadać się w tej sprawie. Dziennikarzy odsyłał do komunikatu.

Swojego niepokoju i obaw związanych z ewentualną zmianą właściciela Bogdanki nie kryli natomiast związkowcy z kopalni. "Jestem w szoku, jak chyba każdy, że nasza firma może pójść za granicę. Będziemy protestować" - zapowiedział przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Bogdance Bogusław Szmuc.

"To są polskie dobra narodowe. Firma jest bardzo dobra, rozwija się, przynosi zysk, po co ją sprzedawać za granicę. Lepiej sprzedać jakąś kopalnię na Śląsku" - mówił poirytowany Szmuc.

Reklama

Także Józef Przybysz z komisji zakładowej "Solidarności" uważa, że przejęcie Bogdanki przez zagraniczny koncern nie będzie dobre. "Gdy kopalnia była prywatyzowana, to uprzedzaliśmy, że może dojść do wrogiego przejęcia i postulowaliśmy, żeby państwo zachowało kontrolny pakiet akcji. Nie posłuchano nas" - powiedział.

"To przejęcie nie wróży bardzo dobrze. Jeśli siedziba spółki zostanie przeniesiona do Wielkiej Brytanii, to za tym pójdą podatki. Wielki biznes nie ma skrupułów. Już teraz zatrudniane są zewnętrzne firmy, których pracownicy zarabiają znacznie mniej niż pracownicy naszej kopalni, za podobną pracę. To pewnie się nasili, bo najważniejsza będzie maksymalizacja zysku. Będziemy niewolnikami we własnym kraju" - obawia się Przybysz.

Marszałek województwa Krzysztof Grabczuk jest zdania, że do przejęcia Bogdanki nie dojdzie, ale jego zdaniem najważniejsze jest, aby pozostała ona podmiotem aktywnym w regionie, nie tylko gospodarczo. "Mam jeszcze za mało informacji, żeby ocenić sytuację. Myślę, że do tego przejęcia nie dojdzie, na parkiecie giełdowym czasem dzieją się różne rzeczy mające na celu wywołanie wzrostu cen akcji" - uważa Grabczuk.

"Gdyby jednak doszło do przejęcia, to najważniejsze jest dla nas, by Bogdanka nadal pozostała dochodową firmą, dobrym pracodawcą i nadal mocno wspierała kulturę i sport w regionie. Dla najlepszych, najszlachetniejszych firm na świecie ważna jest ich aktywność poza gospodarką, mam nadzieję, że tak będzie też w przypadku Bogdanki" - powiedział Grabczuk.

Wicestarosta powiatu łęczyńskiego, na którego terenie leży kopalnia, Andrzej Dyczewski uważa, że niekorzystne byłoby ewentualne przeniesienie jej siedziby do innego kraju. "Nie wiadomo, czy nie byłoby zwolnień, czy nie pogorszyłyby się warunki płacowe i socjalne, czy nadal istniałyby w kopalni związki zawodowe. To jest bardzo ważny zakład pracy dla naszego starostwa i całego województwa" - zaznaczył.

We wtorek NWR wezwał do sprzedaży 100 proc. akcji Bogdanki. Chce po planowanej fuzji obu firm stać się liderem wydobycia węgla w Europie Środkowej. Bogdanka miałaby stać się platformą do dalszych przejęć w tym regionie. NWR ogłosił zamiar przeniesienia w 2011 r. miejsca rejestracji spółki do Wielkiej Brytanii.

Zapisy na akcje mają być przyjmowane w dniach 25 października - 29 listopada. Wezwanie dojdzie do skutku, gdy będą zapisy na 75 proc. akcji Bogdanki. NWR zaoferowała za jedną akcję 100,75 zł; przed zawieszeniem notowań na GPW jedna akcja Bogdanki kosztowała 89,05 zł.

Bogdanka jest najlepszą polska kopalnią węgla kamiennego. W tym roku przewiduje przychody ze sprzedaży w wysokości 1,2 miliarda zł, o prawie 10 proc. więcej niż w roku ubiegłym. Tegoroczny zysk netto ma wynieść 201 mln zł, o blisko 5 proc. więcej niż w roku ubiegłym. Spółka zatrudnia prawie 4 tys. pracowników, a średnia płaca brutto przekracza tu 6 tys. zł.