Lecąca do Melbourne maszyna z 234 osobami na pokładzie musiała 10 minut po starcie zawrócić i z powrotem wylądować w Perth na zachodzie Australii z uwagi na awarię jednego z silników.

"Chwilę po starcie, załoga samolotu wykryła wibracje pochodzące z lewego silnika Boeinga 767" - powiedział rzecznik przewoźnika Simon Rushton, nie podając przyczyny awarii. "Członkowie naszych załóg są doskonale wyszkoleni, żeby na spokojnie reagować na każdy incydent podczas lotu i właśnie tak postąpili" - podkreślił.

W zeszłym tygodniu dwa samoloty linii Qantas - Airbus A380 i Boeing 747-400 - miały niemal identyczne problemy z silnikami i musiały w efekcie awaryjnie lądować w Singapurze. W airbusie tuż po starcie eksplodował jeden z czterech silników, którego szczątki spadły na ziemię, natomiast w boeingu, także zaraz po starcie, jeden z silników stanął w płomieniach. Oba samoloty są napędzane przez silniki koncernu Rolls Royce.

Jak sprecyzowała agencja AAP, lecący z Perth Boeing był wyposażony w silniki GE (General Electric).

Reklama

Linie Qantas cieszą się opinią należących do najbezpieczniejszych na świecie.