Jak wynika z wczorajszych relacji „Financial Timesa” i „Wall Street Journal”, minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble w trakcie zamkniętych obrad wymusił na Hiszpanach, Portugalczykach, Grekach i Irlandczykach zgodę na przeprowadzenie takiej operacji. Kraje południa Europy obawiają się, że ujawnienie prawdziwego stanu ich instytucji finansowych może wywołać panikę na rynku. Zdaniem Berlina to jedyny sposób, aby przywrócić zaufanie do gospodarki strefy euro.
W lipcu zeszłego roku Bruksela przeprowadziła już stress testy banków. Operacja okazała się jednak porażką, bo przyjęte kryteria były zbyt łagodne. Na 91 ocenianych banków tylko 7 nie przeszło egzaminów. Dokapitalizowano je o 3,5 mld euro. Wielu czołowych banków, jak Anglo-Irish, w ogóle nie objęto analizą. Kilka miesięcy po przeprowadzeniu testów czołowe irlandzkie banki musiały wystąpić o pomoc do rządu, a same władze w Dublinie otrzymały 85 mld euro wsparcia z Brukseli.

>>> Polecamy: Zdać stress testy – żadna sztuka. Bankowy egzamin niczego nie udowodnił

Niemcy obawiają się, że podobny scenariusz powtórzy się teraz wobec Portugalii. Dlatego nowe testy mają być o wiele surowsze. Jak powiedział Schaeuble, po raz pierwszy będą one dopuszczały możliwość bankructwa krajów strefy euro, których obligacje mają badane banki. Europejski Urząd Bankowy (EBA), który będzie odpowiedzialny za przeprowadzenie operacji, weźmie także pod uwagę scenariusz utraty płynności przez instytucje finansowe.
Reklama
Taki właśnie problem mają dziś niektóre banki portugalskie i hiszpańskie: nikt nie chce im pożyczać pieniędzy w obawie o ich realną kondycję. Nowością ma także być skala przeprowadzonej operacji: obejmie więcej banków, niż to było w minionym roku.