Koncerny telekomunikacyjne stawiają na współpracę z rządem. Priorytet to monitorowanie obywateli.
Ubiegłotygodniowe targi ITU Telecom World tradycyjnie były probierzem kondycji branży. A ta odczuwa skutki spowolnienia. Tym razem organizatorzy zapełnili zaledwie dwie z siedmiu hal Palexpo w podgenewskiej La Grand-Saconnex. W kryzysie zaś najpewniejszymi klientami są podmioty publiczne oraz wielkie koncerny. Właśnie do nich była skierowana oferta największych dostawców.

>>> Czytaj też: Trwa wyścig zbrojeń. Świat boi się nowej, cybernetycznej wojny

– W Szwajcarii prezentujemy przede wszystkim sprzęt telekonferencyjny oraz urządzenia stosowane w systemach ochrony – mówi „DGP” Reinhard Waehlen z Huawei Technologies. To drugie to przede wszystkim zintegrowane systemy telewizji przemysłowej. Kamery są wyposażone w czujniki identyfikujące np. porzucone bagaże (przydatne na lotniskach).

>>> Polecamy: Świat robi się ciasny. Mamy już 7 mld ludzi na naszej planecie

Reklama
Inne urządzenia alarmują odpowiednie służby na wypadek wtargnięcia osoby niepowołanej na teren firmy. Są też takie, które badają temperaturę ciała przechodzących osób – ta funkcja może być pomocna w walce z epidemiami i jest już wykorzystywana na niektórych przejściach granicznych.
Huawei zaprezentował w Genewie kamerę automatycznie identyfikującą zbiegowiska. Trudno wyobrazić sobie wykorzystanie takiej funkcji w państwie demokratycznym. W krajach autorytarnych system szybkiego ostrzegania policji przed zbiegowiskami może ułatwić walkę z opozycją. Być może dlatego stoisko chińskiego koncernu cieszyło się znacznym zainteresowaniem oficjeli z Trzeciego Świata. Korespondent „DGP” gościł przy nim razem z prezydentem afrykańskiego Burundi Pierre’em Nkurunzizą.
Chińczycy mają ambicję zajęcia w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat pozycji lidera branży telekomunikacyjnej. Już teraz dysponują 52 tys. patentów, co daje im trzecie miejsce na świecie. Huawei stawia przy tym na wielki biznes i kontrakty rządowe. Chiny z powodzeniem zapełniają przestrzeń po zachodnich graczach, którzy wycofują się z krajów takich jak Iran. Niedawno Huawei zawarł umowę o dostarczenie miejscowemu operatorowi sprzętu pozwalającego na śledzenie pozycji użytkowników komórek. Koncern z Shenzhen tłumaczy, że podobny sprzęt stosują siły policyjne zachodnich demokracji. Jego przedstawiciele wskazują, że w podziale irańskiego tortu uczestniczą również Siemens i Nokia, które dostarczyły Teheranowi urządzenia do podsłuchiwania rozmów telefonicznych.
Zdaniem krytyków Huawei jest powiązana z chińskimi służbami. „Sunday Times” pisał, że część komputerów prezentowanych biznesmenom przy okazji rozmaitych imprez bywa zainfekowana programami szpiegowskimi. Dane miałyby trafiać za Wielki Mur. Z kolei Indie podjęły decyzję o skontrolowaniu chińskiego sprzętu telekomunikacyjnego pod kątem obecności programów monitorujących transmisję danych. Chińczycy konsekwentnie odrzucają zarzuty i nieoficjalnie oskarżają konkurencję o stosowanie technik czarnego PR.