Przyszły rok na drogach – oprócz rozbudowywania systemu e-myta dla ciężarówek, który obejmie kolejne 700 km dróg, głównie alternatywnych wobec istniejących autostrad – upłynie pod znakiem sukcesywnego wprowadzania opłat za przejazd autostradami dla samochodów osobowych i motocykli. Wciąż jednak nie jest jasne, jak wysokie będą stawki. To efekt toczących się uzgodnień z koncesjonariuszami oraz niespodziewanej propozycji ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Ten na koniec kadencji wysłał do konsultacji projekt rozporządzenia w sprawie obniżenia o połowę stawek opłat za przejazdy państwowymi autostradami dla aut osobowych i motocykli.

>>> Czytaj też: Zobacz o ile mogą zmniejszyć się opłaty za państwowe autostrady

Oznaczałoby to, że kierowca zapłaci 10 zamiast 20 gr za kilometr, a motocyklista – 5 gr zamiast 10. – To niezbędne ze względu na nadmierne obciążenie ruchem miejscowości położonych w pobliżu autostrad – przekonuje rzecznik MI Mikołaj Karpiński. Resort ma wydać rozporządzenie jeszcze w tym roku. Ministerstwo może jednak napotkać opór. Po pierwsze niższe stawki mogą niepokoić koncesjonariuszy, którzy będą się obawiać, że ruch na ich o wiele droższych odcinkach będzie mniejszy.

>>> Polecamy: Chiński COVEC znów w grze. Walczy o wielomiliardowy kontrakt dla Enei

Reklama

MI sondowało już ich nawet, czy może sobie pozwolić na 10-groszowe stawki. – Resort poprosił nas o sporządzenie niewiążącej opinii na temat wysokości proponowanych w rozporządzeniu stawek na autostradach państwowych – potwierdza rzecznik spółki Autostrada Wielkopolska Zofi a Kwiatkowska. Być może już dziś odpowiedź trafi na biurko ministra. Po drugie rząd zdaje sobie sprawę, że zbyt niskie opłaty mogą powodować konieczność dopłat do utrzymania dróg z budżetu. – Tak niskie opłaty nie dotrwają do końca przyszłego roku. Rząd liczy na efekt skali, obniżając stawki, ale w dłuższej perspektywie powinien dojść do wniosku, że do zadań GDDKiA trzeba będzie zbyt dużo dopłacać, a inwestycje nie będą się zwracać – uważa Eryk Kłossowski, ekspert z Instytutu Jagiellońskiego. Na razie sprawa płatności za autostrady wydaje się jasna na odcinkach koncesjonariuszy. Kluczową inwestycją, która już 1 grudnia br. zostanie oddana do użytku, będzie odcinek autostrady A2 z Nowego Tomyśla do Świecka.

Do 21 maja 2012 r. przejazd tą drogą będzie darmowy. Potem trzeba będzie płacić. Ile? Jak poinformował nas resort, zgodnie z umową zawartą ze spółką AWSA II, która buduje ten odcinek, stawka będzie wynosić 20 gr brutto dla aut osobowych. – Nie może być niższa niż 20 gr, bo przy budowie tej drogi inwestor nie korzystał z funduszy unijnych jak w przypadku projektów realizowanych wyłącznie przez GDKKiA – ocenia Adrian Furgalski, ekspert od transportu. Wysokość opłat ustaliło państwo, ale odcinkiem do 2037 r. będzie zarządzać koncesjonariusz, z którym państwo będzie się rozliczać ryczałtem. Z tego powodu rozporządzenie resortu infrastruktury nie ma tu zastosowania. Podobnie będzie na autostradzie A1. W styczniu pobór opłat rozpocznie się na nodcinku Toruń – Grudziądz. – Decyzje zapadają zwykle w ostatniej chwili, ale stawka powinna wynieść 20 gr, tak jak na odcinku Gdańsk – Toruń – mówi Ewa Łydkowska z GTC. Cena za kolejne odcinki nowych autostrad to jednak wciąż niewiadoma.

Jeśli rozporządzenie wejdzie w życie, to jadąc autostradą A2 z Łodzi do Warszawy, zapłacimy 10 gr za kilometr. Do polsko-niemieckiej granicy kierowcy aut osobowych będą więc płacić cztery stawki – około 10 zł za odcinek Warszawa – Łódź, 10,5 zł za odcinek Stryków – Konin, 40 zł na odcinku Konin – Nowy Tomyśl (zarządzanym przez AWSA) i ponad 21 zł na odcinku Nowy Tomyśl – Świecko (zarządzanym przez AWSA II). W sumie ponad 80 zł w jedną stronę. Na budowanych przez GDDKiA pozostałych odcinkach A1, które zostaną oddane w przyszłym roku (odcinek Włocławek – Stryków), stawka też powinna wynieść 10 gr. Powody do zadowolenia mogą na razie mieć kierowcy podróżujący autostradą A4 z Gliwic do Wrocławia. Z powodu opóźnień w instalacji bramek będą mogli za darmo jeździć aż do drugiego kwartału 2012 r. Potem opłaty wyniosą 10 gr za 1 km dla osobówek.