„Wraz z rosnącym bogactwem społeczeństwa stają się bardziej przewidywalne” – pisze Derek Thompson, publicysta The Atlantic. „Żyją dłużej. Starzeją się. Wykorzystują swoje bogactwo na opłacenie ubezpieczeń i świadczeń dla osób starszych. Gdy siła robocza migruje z gospodarstw rolnych do fabryk i biur, pracujący rodzice mają coraz mniej dzieci. Mniejsza liczba dzieci powoduje po pewnym czasie zmniejszenie liczby pracowników. Mała liczba osób pracujących, które opłacają składki drogich programów wymusza z kolei ograniczenie bogactwa, od którego cała sytuacja się zaczęła.”

Zdaniem Thompsona starzejące się społeczeństwa cierpią z powodu trzech rodzajów deficytu. Po pierwsze odczuwają deficyt świadczeń. Drugim problemem jest zmniejszona kreatywność społeczeństwa. Po trzecie zmniejsza się poziom oszczędności, ponieważ starsi ludzie wydają zgromadzone środki.

Problem starzenia się społeczeństwa dotyczy całego rozwiniętego świata. Thompson przytacza przykłady Japonii, państw europejskich, Tajwanu, Korei Południowej i Hongkongu. Szczególnym przypadkiem są Chiny, gdzie polityka jednego dziecka wytworzyła model rodziny 4-2-1, w którym jedno dziecko wspiera dwoje rodziców i czworo dziadków.

Reklama

Choć społeczeństwo Stanów Zjednoczonych również odczuwa skutki starzenia się społeczeństwa, Thompson powtarzając za Fareedem Zakarią uważa, ze USA dysponuje tajną bronią. Jest nią imigracja.

„Imigracja w znacznym stopniu odpowiada za to co odróżnia USA od, powiedzmy, Unii Europejskiej” – pisze Thompson. „Imigracja nas odmładza. Imigracja sprawia, że jesteśmy mądrzejsi. Imigracja sprawia, że pracujemy. Ponieważ stopa dzietności w USA wynosi poniże 2,1, to imigracja podnosi nas powyżej poziomu zastępowalności pokoleń.”

Publicysta zwraca jednak uwagę, że w amerykańskim pancerzu znajdują się szczeliny. Zainteresowanie imigrantów przyjazdem do Stanów Zjednoczonych nie jest wartością daną raz na zawsze. Napływ chętnych z Meksyku gwałtownie zahamował, ze względu na rozwój tego kraju i spowolnienie gospodarcze w USA. Jednocześnie wśród dobrze wykształconych dzieci imigrantów widoczna jest tendencja powrotu do ojczyzny rodziców.

Zdaniem Thompsona polityka ograniczania imigracji, mimo że chroni miejsca pracy obywateli, w szerszej perspektywie jest niekorzystna. „Kilkaset lat temu Thomas Malthus mógłby spojrzeć na zwalniający wzrost populacji i cieszyć się ze rozwiązania problemu niedostatku pszenicy i innych cennych płodów rolnych. Dziś jesteśmy mądrzejsi. Wartościowym zasobem, który naprawdę ma znaczenie są ludzie, szczególnie ci inteligentni.”

Publicysta uważa, że jedną z podstawowych zalet Ameryki jest fakt, że ludzie chcą do niej przyjeżdżać i pracować w zamian za pieniądze. „Wystarczy spojrzeć na Japonię i Europę, by zobaczyć, że społeczeństwo, które wygrało bitwę z napływem imigrantów w rezultacie przegrywa znacznie większą wojnę.”