Linie American Airlines (AA) w obliczu braku postępu w trwających negocjacjach ze związkiem zawodowym pilotów zredukują w przyszłym miesiącu część swoich połączeń. Jednocześnie właściciel linii, korporacja AMR, zapowiedziała kolejną falę zwolnień pracowników.

Walczący o przetrwanie przewoźnik, który w listopadzie ub. r. wystąpił o ochronę ustawodawstwa upadłościowego, rozesłał zawiadomienia o redukcjach zatrudnienia do 11800 swoich pracowników. Rzecznika prasowa American Airlines Andrea Huguley powiedziała, że zredukowanych zostanie jednak tylko 4400 etatów. Największe cięcia dotkną osoby zatrudnione na lotnisku Dallas Fort - Worth w Teksasie, gdzie ma zostać zlikwidowany dział zajmujący się techniczną obsługą samolotów.

Informacje o redukcji pracowników tego przewoźnika pojawiły się już w lutym. Korporacja AMR planowała wtedy zwolnienie 13 tys. osób, czyli ok. 15 proc. całości siły roboczej. Linie American Airlines, które od 2001 r. poniosły straty w wysokości 10 mld dol., chcą zmniejszyć koszty osobowe działalności linii o 1,1 mld dol.

Zmiany systemu wynagradzania pracowników i likwidacja przywilejów emerytalnych są obecnie przedmiotem negocjacji ze związkami zawodowymi personelu pokładowego i mechaników.

"Piloci American Airlines są bardzo niezadowoleni" - powiedział przewodniczący ich związku zawodowego (Allied Pilots Association - APA) Keith Wilson. Związkowcy rozważają możliwość przeprowadzenie strajku. Wyniki głosowania w sprawie zgody na strajk będą znane 3 października.

Reklama

Jednocześnie związki zawodowe APA odcięły się od ostatnich przypadków masowego przechodzenia pilotów na zwolnienia lekarskie. Linie American Airlines zmuszone będą z tego powodu zredukować w październiku liczbę rejsów.

American Airlines prowadzą cały czas rozmowy w sprawie fuzji z liniami US Airways. Dzięki tej fuzji zwiększyłby szansę na rywalizację z liniami United, które po połączeniu w 2010 r. z Continental Airlines stworzyły największy holding lotniczy świata.