Niezależni eksperci ostrzegają tymczasem, że wzrost płac nie idzie w parze z wydajnością pracy, a to jest niebezpieczne dla gospodarki. Wzrost płac był jednym z przyczyn kryzysu finansowego na Białorusi w 2011 roku.

W kwietniu zarobki wzrosły w porównaniu z marcem o ponad 4 procenty. Według tygodnika "Nasza Niwa" to rekord płacowy. „Tak dużo Białorusini jeszcze nigdy nie zarabiali” - zauważa gazeta.

Tymczasem Ihar Czerniakou, szef Republikańskiej Konfederacji Przedsiębiorczości ostrzega, że płace rosną szybciej niż wydajność pracy, produkcja przemysłowa spada i zwiększają się zapasy gotowych wyrobów.

Inni eksperci zwracają uwagę na to, że sytuacja gospodarcza Białorusi będzie uzależniona od relacji z Rosją, a zwłaszcza od tego, ile udzieli kredytów. Wcześniej mińskie media poinformowały, że Rosja sprzedając Białorusi tanią ropę i gaz wspomogła ten kraj w zeszłym roku sumą 10 miliardów dolarów.

Reklama

>>> Czytaj też: Polska - od wielkości do upadku