Czerwona Torebka stawia obecnie mocniej na rozwój sieci handlowych i chce otwierać ponad 200 Małpek oraz docelowo 100 dyskontów rocznie, poinformował agencję ISBnews członek rady nadzorczej Przemysław Schmidt.

Systematycznie rozwijany będzie koncept sklepu e-commerce Merlin.pl. Spółka analizuje dalsze akwizycje oraz rozważa ekspansję na innych rynkach.

"Większość firm handlowych posiada dwie silne nogi - handlową i nieruchomościową. W planach Czerwonej Torebki zawsze było posiadanie biznesu operacyjnego oraz nieruchomości. Jednak, gdy spółka weszła na giełdę, okazało się, że rynki nadal niechętnie patrzą na nieruchomości" - powiedział w rozmowie z ISBnews Schmidt.

Według niego, niektóre banki mają wręcz zakaz inwestycji w taki rodzaj biznesu. Spółka uznała więc, że nie warto iść pod prąd oczekiwań inwestorów i całe siły oraz środki przerzuciła na biznes operacyjny.

"Mamy obecnie 66 funkcjonujących pasaży handlowych, których format nie będzie intensywnie rozwijany. W tym momencie wolimy inwestować kapitał w sektor handlowy, który przynosi szybsze zwroty z kapitału - zaznaczył członek RN.

Reklama

W jego ocenie, Czerwona Torebka pozostanie holdingiem handlowym, który chce rozwijać się w prawie wszystkich kanałach dystrybucji - z wyjątkiem hipermarketów. Sieć obejmie więc sklepy convenience (czyli Małpkę), e-commerce (czyli Merlin.pl) oraz format, w którym Czerwona Torebka będzie wkrótce obecna - dyskonty.

"W przyszłości może zdecydujemy się na supermarkety oraz sklepy specjalistyczne, np. z branży kosmetycznej" - dodał Schmidt.

Podkreślił, że Grupa duże znaczenie przykłada do Merlin.pl. Nie jest on bowiem tylko księgarnią, ale na wzór Amazona - dużym sklepem internetowym. Dodatkowo w planach jest jego współpraca ze spółką Małpką, w której sklepach powstają punkty odbioru.

"Rozmawiamy także z innymi podmiotami obecnymi na rynku, jak Ruch, InPost, czy Poczta Polska. Nie możemy polegać, szczególnie w początkowej fazie budowy sieci, tylko na własnych punktach odbioru. Musimy bowiem od razu docierać wszędzie" - podkreślił członek RN.

>>> Czytaj też: InPost do połowy 2014 r. będzie miał 2000 paczkomatów w Wielkiej Brytanii

Schmidt wyliczył również, że liczba sklepów Małpka Express przekroczyła już 200. W kolejnych latach założono otwieranie co najmniej 200 Małpek rocznie, a w przypadku dyskontów - ponad 100.

"Dyskonty Czerwona Torebka będą się różnić od istniejących obecnie konceptów tym, że nasi konkurenci idą bardziej w kierunku supermarketów, czyli mają więcej indeksów, ale mniej pogłębionych. My natomiast będziemy mieć mniej kategorii np. nie będzie działu owoce-warzywa, ale za to w innych miejscach będzie kilkadziesiąt indeksów. Nie wierzymy także w private label, więc u nas będą wyłączne oryginalne wyroby sygnowane znanymi markami" - wyjaśnił Schmidt.

Spółka zdaje sobie jednak sprawę, że sam rozwój organiczny to za mało, by zawojować rynek. Do szybkiej ekspansji konieczne są także przejęcia.

"Jesteśmy zainteresowani akwizycjami, ale będziemy bardzo ostrożni. Widzieliśmy wiele możliwych podmiotów do przejęcia, ale okazało się, że koszt ich naprawy był tak duży, że bardziej opłaca się zrobić coś od zera. Takim przykładem może być Bomi" - powiedział członek RN.

Schmidt wyjaśnił, że drugim warunkiem jest odpowiedni dla grupy, dobrze sformatowany koncept. W ramach strategii akwizycyjnej znajdują się firmy handlowe nie tylko na polskim rynku, ale także za wschodnią granicą, gdzie faza rozwoju rynku znajduje się 10-15 lat za nami.

>>> Czytaj też: Czerwona Torebka przejęła Małpkę

"Widzimy potencjał na rynkach ościennych, gdzie z naszym know-how bylibyśmy w stanie zbudować tam bardzo dobrą sieć. Obecnie przyglądamy się kilku projektom, ale nie spodziewamy się zbyt szybko finalizacji konkretnej transakcji. Zarówno w Polsce, jak i za granicą" - zastrzegł członek RN.

Schmidt poinformował także, że ewentualna struktura każdej transakcji będzie zależna od podmiotu, więc może to być zarówno zakup spółki, jak i wymiana akcji. W planach nie ma także emisji akcji, chyba, że na horyzoncie pojawi się "naprawdę duże przejęcie". Na mniejsze spółka jest w stanie sama wygenerować środki wspierając się obligacjami i kredytami bankowymi. Szczególnie po uruchomieniu przynoszących duże obroty dyskontów.

"Modyfikacja modelu biznesowego spowodowała, że nie będziemy obecnie potrzebować tak dużo gotówki. Patrząc na sprawy przepływowe jesteśmy spokojni, a w razie potrzeby będziemy się wspierać kredytami bankowymi lub emisją obligacji" - podsumował Schmidt w rozmowie z ISBnews.

Czerwona Torebka zadebiutowała na warszawskiej giełdzie 28 grudnia 2012 r., pozyskując z emisji 18,8 mln zł. W 2012 r. uzyskała 76 mln zł skonsolidowanych przychodów. W 2013 r. przejęła spółki Merlin.pl i Małpkę S.A.

>>> Czytaj też: Czerwona Torebka ma umowę inwestycyjną przejęcia Merlin.pl