Szukamy długoterminowych inwestorów finansowych po to, żeby ustabilizować akcjonariat – zapowiedział w rozmowie z DGP prezes KGHM Herbert Wirth. Obecnie – jak podlicza agencja Bloomberg – akcje spółki są w rękach ponad 740 instytucji i funduszy finansowych. Większa część z nich pojawia się tu tylko spekulacyjnie. W KGHM nazywają ich 36-sekundowymi inwestorami.

Od spekulantów robi się gwarno w przededniu nabycia prawa do dywidendy z akcji. W tym roku prawo takie nabywa się 7 lipca. Właściciel jednej akcji otrzyma po 5 zł na akcję niezależnie od tego, czy następnego dnia nadal będzie ją miał w portfelu. Dlatego po takim dniu kurs akcji spółki często ulega załamaniu, mimo że nie ma do tego fundamentalnych przyczyn. KGHM wchodzi więc w bardzo gorący okres, ale Wirth przekonuje, że ukrócenie tego procederu jest realne.

Aby tego dowieść, on sam wraz z czterema innymi członkami zarządu na początku kwietnia kupił akcje spółki, gdy kurs firmy ocierał się o historyczne minima, w ciągu miesiąca spadając o ok. 20 proc. Jak tłumaczy Wirth, nie było żadnych racjonalnych podstaw do tak dużej obniżki. Spółka wykazała co prawda kilka tygodni później słabsze wyniki, lecz były one efektem gorszych notowań miedzi i srebra. I mimo wszystko odnotowała zysk, a nie stratę.

Dlatego na corocznym spotkaniu z międzynarodowymi instytucjami finansowymi, do jakiego doszło na początku maja w Londynie, Wirth zaczął szukać inwestorów, którzy zagwarantują stabilność jego spółce. Z jego słów wynika, że zdołał ich znaleźć, choć nie precyzuje, o jakie firmy chodzi. Mówi ogólnie o funduszach branżowych. Równie ogólnie mówi o inwestorach, których obecność najbardziej go niepokoi. Chodzi o fundusze, które kupują akcje tylko pod dywidendę. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o BlackRock, który jest właścicielem kilkudziesięciu rozmaitych instytucji, w które inwestują banki, fundusze emerytalne, rządy i osoby prywatne z blisko 100 krajów.

Reklama

>>> Czytaj też: To będzie największy kredyt w historii KGHM. Miedziowy gigant potrzebuje 2,5 mld zł

BlackRock - największa firma inwestycyjna na świecie

Dzięki swojej strategii BlackRock jest jedną z niewielu amerykańskich korporacji, która na kryzysie z 2008 r. zarobiła, a nie straciła, i dzięki temu stała się największą firmą inwestycyjną na świecie. Obecnie jej wartość jest szacowana na 56 mld dol., a firma zarządza majątkiem wartym ponad 4 bln dol. Firma jest największym akcjonariuszem takich korporacji, jak Citigroup, Bank of America, JPMorgan Chase, ExxonMobil, Shell, Apple czy McDonald’s, Nestlé. Ma udziały w moskiewskiej giełdzie i w klubie piłkarskim Manchester United.

BlackRock od dawna jest też akcjonariuszem KGHM. Tyle że co jakiś czas ogłasza zwiększenie zaangażowania i wtedy pozostali akcjonariusze zaczynają się czuć niepewnie. Tak jak na początku kwietnia, gdy BlackRock kupił akcje KGHM o wartości ponad 120 mln zł. Po transakcji towarzystwo zwiększyło posiadany udział w kapitale do 2,36 proc. i stało się drugim akcjonariuszem po Skarbie Państwa. Na wieść o tym kurs spółki wzrósł o 4,3 proc. W efekcie wartość ta nawet po wczorajszej przecenie jest o niemal 20 proc. wyższa niż w połowie marca, gdy schodziła poniżej 100 zł.

>>> Polecamy: Wirth: Z absolutnym spokojem czekamy na wyrok chilijskiego sądu

Mimo to KGHM obawia się, że nie jest to jednak trwałe zaangażowanie i firma znowu zmniejszy swoje zaangażowanie, gdy dzięki akcjom, które kupiła, nabędzie prawo do dywidendy. Co gorsza, tak duży strumień akcji wypuszczony na rynek na pewno zachwieje także kursem spółki, jak też całej polskiej giełdy. KGHM – obok PZU, PKO BP i Banku Pekao – ma blisko 50-proc. wpływ na notowania indeksu WIG20, wyznacznika wartości polskiej giełdy dla zagranicznych inwestorów. Tylko KGHM waży w tym indeksie blisko 9 proc. Każdy, kto inwestuje na warszawskim parkiecie, wie, że przy Książęcej trudno o wzrosty, gdy akcje miedziowego giganta spadają.

Analitycy nie są jednak przekonani co do słuszności strategii prezesa KGHM. Nie brakuje głosów wskazujących na obiektywne przesłanki, które wpływają na kurs akcji niezależnie od tego, kto jest w akcjonariacie. W przypadku KGHM duża zmienność kursu wynika bowiem przede wszystkim z faktu, że jego wycena zależy od notowań miedzi, srebra, a nawet niklu. KGHM to przecież światowa czołówka w produkcji tych surowców. Co ciekawe, rola w światowym rankingu producentów wkrótce jeszcze wzrośnie. Na przełomie lipca i sierpnia firma ma przecież uruchomić kopalnie Sierra Gorda w Chile.

Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, rozumie jednak prezesa Wirtha. – Prezes tak dużej spółki zawsze powinien dążyć do stabilnego akcjonariatu dla niej – mówi Dominiak. Jednak zaznacza, że takie działanie jest istotne tylko z punktu widzenia inwestorów finansowych. Przy ograniczonej płynności akcji tylko takie firmy mogą mieć trudności ze sprzedażą dużych pakietów po satysfakcjonującej cenie. Jak twierdzi Dominiak, z punktu widzenia mniejszego akcjonariusza, takiego jak inwestor indywidualny, nie ma to większego znaczenia. Drobny akcjonariusz swój pakiet akcji i tak będzie mógł zawsze sprzedać.

Współpraca Bartłomiej Mayer

Czy warto inwestować w KGHM? Zobacz ostatnie rekomendacje banków