80 proc. mieszkańców Zagłębia Donieckiego ocenia swoją sytuację życiową jako trudną. Dzisiejsza rzeczywistość to pomoc humanitarna oraz rosyjskie konwoje z bronią. Ukraina wstrzymała świadczenia społeczne.

80 proc. mieszkańców Zagłębia Donieckiego w części kontrolowanej przez separatystów ocenia swoją sytuację życiową jako trudną. Szczególnie źle nastawieni są byli uchodźcy, którzy wracają do swoich domów. Według przeprowadzonych telefonicznie badań Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii, ponad połowa mieszkańców Zagłębia Donieckiego ocenia swoją sytuację, jako ciężką, ale możliwą do zniesienia. Kolejne 30 proc. jest zdania, że jest ona ciężka, ale nie do wytrzymania.

Socjologowie twierdzą, że mieszkańcy Wschodu z miesiąca na miesiąc coraz gorzej mówią o swoim życiu, ale przyzwyczajają się do tego i opracowują metody przeżycia w wyjątkowo trudnych warunkach, między innymi, dzięki pomocy humanitarnej. Na terenach okupowanych niemal monopolistą jest fundacja Rinata Achmetowa, pochodzącego z Zagłębia Donieckiego oligarchy, który przez lata finansował Partię Regionów Wiktora Janukowycza. Konwoje z „pomocą humanitarną” przysyła także Rosja, ale - według władz w Kijowie - jest tam głównie broń, a produkty spożywcze są rozkradane.

>>> Czytaj też: Sankcje kosztują Rosję 140 mld dolarów rocznie

W zeszłym tygodniu w Zagłębiu Donieckim doszło do kilku niewielkich protestów mieszkańców, którzy domagali się od separatystów zapewnienia im minimum potrzebnego do przeżycia. Ukraina wstrzymała wypłatę świadczeń społecznych, w tym emerytur i rent, a bojówkarze nie są w stanie ich wypłacać, choć ogłosili swoje państwa niepodległymi.

Reklama

>>> Czytaj też: Rosja wciąż jest niebezpieczna. Amerykańscy żołnierze zostaną w Polsce na dłużej