Prawie 85 mld dolarów. Tyle według analityków ze Sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem wydało państwo rosyjskie na obronność w 2014 r. Są to szacunki (Rosjanie takie dane udostępniają bardzo niechętnie, czasem niektóre programy wojskowe realizowane są przez różne agencje „cywilne”), ale analitycy ze Szwecji są bardzo wiarygodni.

Choć ta kwota robi wrażenie (to ok. osiem razy więcej niż w tym samym czasie wydała Polska) to trzeba pamiętać, że to nie tylko wydatki na mniej lub bardziej nowoczesne uzbrojenie. To także pensje dla żołnierzy (w ostatnich latach je znacznie podniesiono), a także wydatki na ćwiczenia, paliwo czy remonty jednostek. W Polsce na tzw. wydatki majątkowe, do których zalicza się m.in. broń, Ministerstwo Obrony Narodowej przeznacza zazwyczaj ok. 25 proc. budżetu. W Rosji ten wskaźnik jest znacznie wyższy, szacunki mówią o ok. 40 procentach.

Coraz więcej rubli na wojsko

Reklama

Skala wzrostu jest imponująca. W 2010 r. Rosja przeznaczała na obronność 3,8 proc. Produktu Krajowego Brutto, w 2012 było to już 4 proc. PKB, a w roku ubiegłym wydatki tego typu stanowiły ok. 4,5 proc. naszego wschodniego sąsiada. Jeśli popatrzeć na światowe wydatki na zbrojenia, to tak radykalne wzrosty są widoczne zazwyczaj w krajach o z deficytem demokracji. Choć planowany budżet wojskowy na 2015 r. został już nieco zmniejszony, to i tak ma wzrosnąć o ok. 15 proc. Za to rosyjski budżet zmniejsza się gdzie indziej.

ikona lupy />
Rosyjski okręt Siewieromorsk, fot. U.S. Navy / Wikimedia Commons

- Zaproponowana rewizja wydatków budżetowych nie jest zorientowana na rozwój i modernizację rosyjskiej gospodarki, lecz na utrzymanie status quo, z priorytetowym udziałem sektora obronnego i bezpieczeństwa wewnętrznego (na który planuje się przeznaczyć 40 proc. wydatków) i sektora socjalnego (30 proc. wydatków, w tym dopłaty do Funduszu Emerytalnego i indeksację rent i emerytur). Natomiast kolejny już rok obniżane będą wydatki na oświatę, ochronę zdrowia i kulturę, które częściowo zostały przerzucone na coraz bardziej zadłużone regiony – pisze w swojej analizie Ewa Fischer z Ośrodka Studiów Wschodnich. - Oszczędności ma przynieść także planowane wstrzymanie podwyżek płac pracownikom sfery budżetowej, które były priorytetem polityki prezydenta Putina i zostały zapisane w powyborczych dekretach z 2012 roku – dodaje ekspertka.

Wojsko czuje ciężar Ukrainy

Choć trudno oszacować koszty działań rosyjskich wojsk na Ukrainie, to powoli stają się one coraz bardziej odczuwalne także dla samych wojskowych. Jeszcze w marcu Jurij Borisow, rosyjski wiceminister obrony ogłosił, że Rosja zmniejsza zamówienie na najbardziej zaawansowane technicznie, ale wciąż nie do końca gotowe, rosyjskie myśliwce T – 50. Zamiast 50 zamówionych ma być obecnie tylko 12 samolotów.

Duże wydatki na obronność w Rosji nie są niczym nowym. Jeśli spojrzymy wstecz na ostatnie 20 lat, to okaże się, że do poziomu 3 proc. PKB spadły one tylko raz, w kryzysowym roku 1998, a od 1992 r. średnia tego typu wydatków wynosi prawie 4 proc. PKB. – Rosjanie zwiększają wydatki już od 10 lat. W latach 90. to była totalna zapaść ich sił zbrojnych, czasem jednostki nie miały czym płacić za prąd. To się zemściło w czasie pierwszej wojny czeczeńskiej – wyjaśnia Mariusz Cielma, analityk wojskowy z portalu dziennikzbrojny.pl.

- Efekty tych inwestycji są już widoczne. Rosja jest pierwszym krajem na świecie, który wprowadza np. nową generację bojowych wozów piechoty. Mocno inwestują też we flotę, tam co kilka tygodni rusza budowa nowego okrętu. Ich program modernizacyjny jest już w fazie realizacji, widać że rozpoczął się kilka lat temu i teraz są już efekty – mówi i dodaje, że warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. My nasze rachunki na zbrojenia płacimy w dolarach (jak np. zakup amerykańskich pocisków JASSM) czy euro (tak będzie przy zakupie śmigłowców od Airbusa). Za to Rosjanie zdecydowaną większość sprzętu produkują sami, co oznacza, płacą w rublach. Tak więc nawet jeśli obecnie kurs ich waluty mocno zniżkuje, to wydatki na zbrojenia pozostają na podobnym poziomie. I choć oczywiście czasem dochodzi tam do takich wpadek jak przy prezentacji prototypu czołgu T – 14 Armata, który popsuł się w czasie prób do tegorocznej parady z okazji Dnia Zwycięstwa, to jednak rosyjski przemysł zbrojeniowy jest w dużej mierze samodzielny, a niektóre produkty jak chociażby helikoptery czy okręty podwodne są na najwyższym światowym poziomie.

Być może w niedalekiej przyszłości kurek z pieniędzmi na zbrojenia zostanie jednak nieco przykręcony. W raporcie OSW o kryzysie gospodarczo – finansowym w Rosji można przeczytać, że „Możliwe obniżki ratingu kredytowego Rosji przy jednoczesnej konieczności zwiększania zadłużenia lub zmniejszania „poduszki finansowej” w wyniku zużywania rezerw podniosą koszty stabilizacji krajowego systemu gospodarczego. Rosyjska gospodarka może na najbliższych parę lat zapomnieć o rozwoju – priorytetem będzie bowiem „strategia przetrwania”. Pytanie czy poziom życia wojskowych i wojska jako takiego będzie się obniżał równie szybko jak ten cywilów pozostaje otwarte.