"W tej chwili polski rynek generuje ok. 60 proc. całości przychodów grupy LPP. Myślę, że potrzebujemy jeszcze dwóch lat, by w 2017, 2018 roku to zagranica stanowiła większość sprzedaży" - dodał wiceprezes.

Na koniec czerwca grupa LPP miała prawie 1.600 sklepów Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay o łącznej powierzchni ok. 778 tys. m kw., z czego prawie 600 sklepów za granicą o powierzchni 335 tys. m kw.

Przychody grupy w I półroczu tego roku wyniosły prawie 2,3 mld zł, z czego ponad 820 mln zł wygenerowały rynki zagraniczne.

Grupa obecna jest na 16 rynkach. Działa w Czechach, na Słowacji, w Rosji, na Ukrainie, w krajach nadbałtyckich, na Węgrzech, w Rumunii, Bułgarii, Chorwacji, od niedawna także w Niemczech i na Bliskim Wschodzie.

Reklama

"W przyszłym roku chcemy uruchomić sklepy franczyzowe w Białorusi i Kazachstanie. Przyglądamy się też rynkom bałkańskim: Serbii i Słowenii, ale jeszcze nie wiadomo, kiedy tam wejdziemy" - powiedział Lutkiewicz.

W związku z wysokim ryzykiem politycznym LPP kilka miesięcy temu wstrzymała rozwój na Ukrainie i w Rosji, ale wyniki sprzedażowe w Rosji są na tyle dobre, że spółka zaktualizowała swoje plany na tym rynku.

"Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników w Rosji, gdzie przerosły one nasze oczekiwania. Skusiła nas wysoka rentowność sklepów rosyjskich, więc postanowiliśmy odmrozić trochę nasz rozwój. Chcemy, by powierzchnia handlowa rosła w Rosji o ok. 10 proc. z roku na rok" - powiedział Lutkiewicz.

>>> Czytaj też: Ekspansja LPP w Niemczech. Firma chce utworzyć 30 sklepów

80 sklepów na Bliskim Wschodzie w ciągu 6 lat

W ubiegłym tygodniu otwarto sklep Reserved w Arabii Saudyjskiej, w jednym z największych w tym kraju centrów handlowych. Sklep ma 1,5 tys. m kw. powierzchni handlowej.

"Mamy już pierwsze sklepy w Kuwejcie, Katarze i Egipcie, ale to właśnie w Arabii Saudyjskiej są największe obostrzenia. Ze względu na specyfikę kulturową tego kraju są to praktycznie dwa oddzielne sklepy: dla kobiet i dla mężczyzn" - powiedział Lutkiewicz.

"Nie ma przymierzalni, inna jest aranżacja salonu, kolekcje nie mogą zawierać motywów religijnych, czy o zabarwieniu seksualnym, akcesoria nie mogą być ze świńskiej skóry. Oczywiście z powodów klimatycznych w ofercie więcej jest odzieży letniej. Z powodu innych warunków pogodowych i innego kalendarza świąt inna jest również sezonowość. Musimy dopasować kolekcje do innych +peaków+ sprzedażowych" - dodał wiceprezes.

Wskazał, że Arabia Saudyjska jest bardzo perspektywicznym rynkiem ze względu na wysoką siłę nabywczą.

"Na Bliskim Wschodzie sprzedaże z metra są co najmniej dwukrotnie wyższe niż średnia w Polsce, wyższe niż w naszych najlepszych sklepach w kraju" - powiedział.

Plan minimum zakłada otwarcie na Bliskim Wschodzie 30 sklepów Reserved w ciągu 6 lat w ośmiu krajach, czyli także w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Jordanii, Jemenie, Libanie i Bahrajnie.

"W każdym z tych krajów chcemy mieć na początek po jednym sklepie, w ZEA otwarcie planowane jest na styczeń przyszłego roku. Jeśli sklepy będą dobrze funkcjonować, a na to wygląda, to będziemy chcieli zwiększyć liczbę otwarć w stosunku do planu" - powiedział Lutkiewicz.

Plan zakłada też otwarcie w ciągu sześciu lat 30 salonów Mohito i ok. 20 salonów Sinsay.

"Pierwsze sklepy tych marek pojawią się najprawdopodobniej w krajach arabskich w przyszłym roku. Nie będziemy tam rozwijać marek Cropp i House. Obie marki z uwagi na swój dość odważny charakter, na tak restrykcyjnym rynku nie mogłyby zaistnieć" - zauważył wiceprezes LPP.

Ze względu na specyfikę tych rynków spółka będzie się rozwijać tam rozwijać jedynie poprzez franczyzę, we współpracy z partnerem.

"Franczyzobiorca bierze na siebie koszty inwestycji w sklep, ponosi koszty najmu, zatrudnienia personelu. Płaci opłatę franczyzową i procent od obrotu. My dostarczamy know-how i wsparcie marketingowe, sprzedajemy towar w hurcie. Ryzyko po naszej stronie jest minimalne" - wyjaśnia Lutkiewicz.

30 sklepów Reserved w Niemczech do 2017 roku

Sklepy własne grupa LPP chce otwierać na rynku niemieckim.

"Niemcy to największy w Europie i czwarty pod względem wielkości na świecie rynek odzieżowy. Do 2017 roku chcemy tam otworzyć około 30 sklepów Reserved" - powiedział Przemysław Lutkiewicz.

Od września 2014 roku grupa uruchomiła w Niemczech 9 sklepów: 7 w centrach handlowych i 2 przy ulicach handlowych.

"Do końca roku planujemy jeszcze otwarcie trzech sklepów, tak by na koniec roku było ich 12. W przyszłym roku możemy otworzyć 3-6 sklepów na niemieckim rynku, raczej bliżej 6, m.in. w Hanowerze, Kolonii i Monachium, a na początku 2017 roku otwarty zostanie salon flagowy w Berlinie" - powiedział wiceprezes.

"W naszej działalności na tym rynku kluczowe znaczenie ma zbudowanie rozpoznawalności marki, dlatego przy najbardziej prestiżowej ulicy w Stuttgarcie otworzyliśmy flagowy sklep własny marki Reserved kosztem 3,5 mln euro. To największy sklep w naszej historii, o powierzchni prawie 4 tys. m kw., zatrudnienie znajdzie w nim ponad 80 osób" - dodał.

LPP chce na razie rozwijać w Niemczech markę Reserved. Na marketing planuje wydawać rocznie w Niemczech ok. 4 mln euro.

"Z kolejnymi markami wejdziemy na niemiecki rynek raczej nie wcześniej niż za trzy lata. Musimy wcześniej zobaczyć, jak się tam robi biznes i poznać klienta" - powiedział wiceprezes LPP.

Wskazuje, że w Niemczech sklepy powinny dochodzić do break even w drugim roku funkcjonowania, podczas gdy na innych rynkach sklepy potrzebują na to trzech lat.

"Czynsz w sklepie przy ulicy handlowej wynosi 50-100 euro za m kw., koszty personelu są czterokrotnie wyższe, biorąc pod uwagę zarobki w euro. Sprzedaż jest trochę wyższa od notowanej w Polsce, ale w ciągu roku-dwóch sprzedaż powinna być kilkadziesiąt procent wyższa. Ceny są wyższe niż w Polsce, więc i marże są lepsze" - tłumaczy Lutkiewicz.