Najważniejsze dane pojawią się dziś po południu, o 16.30, i będą dotyczyły zapasów paliw w USA. Po wczorajszym raporcie API, według którego ropy przybyło, na rynku znowu zrobiło się nerwowo, bo prognozy zapowiadały zupełnie co innego, zresztą zgodnie z prawami natury, bo rosnące zapasy paliw o tej porze roku to anomalia. Jeżeli dzisiejszy raport potwierdzi wczorajsze dane, notowania ropy zjadą na dół.

Paliwowe turbulencje przekładają się na rynek walutowy, zwłaszcza na pieniądz mocno związany z sektorem wydobywczym. Stąd m.in. kłopoty dolara kanadyjskiego. Na duże ruchy na rynku walutowym nie ma jednak co liczyć, bo końcówka roku nie sprzyja podejmowaniu ryzykownych decyzji. Lepiej poczekać na nowe rozdanie 2016.
Wyjątkiem może być chińskie renminbi, które dziś mocno traci. To efekt działań chińskich władz – ostatnio bardzo aktywnych. Na uwagę zasługuje jeszcze kilka wskaźników z rynku nieruchomości (wnioski o kredyt hipoteczny i indeks podpisanych umów kupna domów – oba z USA), ale ich siła oddziaływania nie będzie duża.