Wiceprezesem głównego państwowego banku Sbierbank zostanie syn Siergieja Iwanowa, szefa administracji prezydenta Władimira Putina - podały w czwartek rosyjskie media. Jak zauważa portal RBK, to kolejny z synów przedstawicieli elit władzy w sektorze bankowym.

Wcześniej Siergiej Iwanow junior był prezesem zarządu firmy ubezpieczeniowej SOGAZ. O jego nominacji na stanowisko wiceprezesa Sbierbanku powiadomiła agencja TASS, powołując się na poinformowane źródła. Według TASS we władzach banku Iwanow będzie zajmował się działalnością związaną z ubezpieczeniami.

Według danych RBK prezesem zarządu banku Rossielchozbank jest Dmitrij Patruszew, starszy syn Nikołaja Patruszewa, sekretarza Rady Bezpieczeństwa Rosji i byłego szefa FSB. Wiceprezesem banku Wnieszekonombank jest Piotr Fradkow, syn dyrektora Służby Wywiadu Zagranicznego Michaiła Fradkowa. We władzach banku WTB pracował w przeszłości Siergiej Matwijenko, syn przewodniczącej Rady Federacji (wyższej izby parlamentu) Walentiny Matwijenko. Członkiem zarządu tego samego banku jest Denis Bortnikow, syn obecnego szefa FSB Aleksandra Bortnikowa.

W zeszłym tygodniu dziennik "Izwiestija" poinformował o przejściu do Ministerstwa Obrony syna Dmitrija Rogozina, wicepremiera Rosji odpowiadającego za sektor obronny. Arkadij Rogozin ma objąć stanowisko wicedyrektora departamentu majątkowego ministerstwa.

Według informacji "Forbesa" z lutego Dmitrij Patruszew, prezes Rossielchozbanku, był wówczas kandydatem do rady dyrektorów Gazpromu, zaś młodszy syn szefa Rady Bezpieczeństwa, Andriej Patruszew, wiosną 2015 roku znalazł się w składzie zarządu firmy Gazprom-Nieft, naftowego "ramienia" Gazpromu.

Reklama

"Forbes" przypomniał opinię wyrażoną w związku tą nominacją przez rzecznika prezydenta Władimira Putina Dmitrija Pieskowa. Powiedział on, że nie widzi "żadnej anormalnej sytuacji" w tym, że dzieci przedstawicieli elit rządzących zajmują kierownicze stanowiska w firmach państwowych. "Na stanowiskach kierowniczych w firmach państwowych, niepaństwowych i o mieszanej formie własności pracuje ogromna liczba synów i córek ludzi, którzy nie zajmują żadnych stanowisk" - powiedział prezydencki rzecznik.

>>> Czytaj też: Gdyby nie my, nad Wisłą byłaby Rosja