Grupa ekonomistów doradzających rządowi Niemiec opublikowała w środę doroczny raport, postulując więcej reform, w tym podwyższenie wieku emerytalnego, oraz wyrażając opinię, że nie należy iść na znaczące ustępstwa wobec Londynu w kwestii imigracji.

Ekonomiści, nazywani "mędrcami ekonomicznymi", przewidują, że tempo wzrostu gospodarki niemieckiej wyniesie w tym roku 1,9 proc., a w 2017 roku 1,3 proc. Uznali, że "dynamika wzrostu będzie w zasadzie zachowana".

Zdaniem tych ekspertów kraje strefy euro powinny obecnie wykorzystać poprawę sytuacji gospodarczej do przeprowadzenia reform strukturalnych. "Nawet rząd Niemiec nie wykorzystał w wystarczającym stopniu (...) wzrostu gospodarczego w ostatnich kilku latach do przeprowadzenia zorientowanych rynkowo reform" - powiedział szef tej grupy doradców ekonomicznych Christoph Schmidt.

W raporcie zatytułowanym "Czas na reformy" ekonomiści podkreślili, że dobrą sytuację finansową Niemiec należy wykorzystać do zredukowania zadłużenia i przeprowadzenia reform podatkowych, a nie do zwiększania wydatków. Uznali też, że począwszy od 2030 roku wiek emerytalny należy powiązać z przewidywaną długością życia.

W 2007 roku Niemcy postanowiły podnieść wiek emerytalny z 65 do 67 lat; jest to wprowadzane stopniowo i wszystkich będzie w pełni obowiązywać od 2029 roku. Agencja Associated Press odnotowuje, że posunięcie to było niepopularne i że obecnie większość niemieckich polityków "nie ma ochoty pójść jeszcze dalej". W 2014 roku do 63 lat obniżono wiek emerytalny osobom, które przez 45 lat płaciły składki na ubezpieczenie społeczne.

Reklama

W raporcie napisano, że poprawa atrakcyjności inwestycji prywatnych w Niemczech wymaga zwiększenia zachęt podatkowych. Krytycznie oceniono płacę minimalną, uznając, że szkodzi ona podstawom przyszłego rozwoju.

Płaca minimalna obowiązuje w Niemczech od stycznia 2015 roku. Powołana na podstawie ustawy komisja, do której należą też niezależni eksperci, bada co dwa lata, czy zasadne jest podniesienie stawki minimalnej. Wprowadzenie płacy minimalnej było jednym z głównych haseł SPD w kampanii przed wyborami do parlamentu jesienią 2013 roku. Po utworzeniu koalicyjnego rządu CDU/CSU-SPD kanclerz Angeli Merkel socjaldemokraci przeforsowali ten projekt pomimo sprzeciwu chadeków, którzy obawiali się niekorzystnego wpływu płacy minimalnej na rynek pracy.

Kanclerz Merkel odrzuciła krytykę "mędrców ekonomicznych" dotyczącą niedostatecznych reform. "Dla nas jest zawsze czas na reformy" - powiedziała, przyjmując w środę raport. Dodała, że w ocenie reform z pewnością są różnice między ekonomistami a politykami. Przyznała zarazem, że "pewne konstruktywne tarcia" są potrzebne. Wyraziła przekonanie, że rząd Niemiec "czuje i sądzi, że stale wprowadza reformy".

W kontekście Brexitu kanclerz w pełni podzieliła natomiast stanowisko ekspertów, zgodnie z którym należy utrzymać "cztery swobody" Unii Europejskiej (swobodny przepływ towarów, usług, kapitału i osób).

Merkel wskazała, że panuje zgodność poglądów co do tego, iż "całkiem dobra" sytuacja gospodarcza nie jest "czekiem in blanco" na przyszłość. Podkreśliła, że raport "mędrców ekonomicznych" przyjmuje się "z zainteresowaniem i z szacunkiem" i podziękowała za zawarte w nim rady.

>>> Czytaj też: Via Carpatia inaczej. Czyli z Litwy na Słowację przez Polskę zmienioną drogą