W negocjacjach na temat sytuacji we wschodniej Ukrainie Rosja gra na czas, licząc na bardziej pojednawcze wobec Kremla stanowisko nowego prezydenta USA Donalda Trumpa - pisze w sobotę niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Niemcy obawiają się całkowitego fiaska rozmów.

"Moskwa dostrzega w zmianie władzy w Białym Domu szansę i wykazuje obecnie jeszcze mniejsze niż dawniej zainteresowanie kompromisem" - piszą autorzy materiału opublikowanego w wydawanym w Hamburgu tygodniku.

Ich zdaniem Moskwa liczy na to, że Trump wykluczy raz na zawsze możliwość przyjęcia Ukrainy do NATO, a ponadto zatroszczy się o zniesienie sankcji wobec Rosji.

"Der Spiegel" zauważa, że Berlin bardzo obawia się takiego rozwoju wydarzeń. Do końca stycznia UE musi zdecydować, czy przedłuży restrykcje wobec Rosji, być może nastąpi to już w grudniu. "Co stanie się, gdy Trump po objęciu urzędu 20 stycznia zniesie amerykańskie sankcje i dogada się z Rosją ponad głowami Europejczyków?" - pytają autorzy. "Obawiamy się, że na koniec zostaniemy sami z tym pasztetem" - powiedział "Spieglowi" anonimowy przedstawiciel rządu w Berlinie.

"Dla Moskwy byłaby to komfortowa sytuacja: zamrożony konflikt jak w Naddniestrzu, de facto niezależna wschodnia Ukraina, nieuznawana przez zagranicę, lecz pod względem ekonomicznym i wojskowym całkowicie zależna od Rosji. A UE musiałaby pogodzić się z tym status quo" - czytamy w "Spieglu".

Reklama

W takiej sytuacji nie wiadomo, czy negocjacje w gronie czwórki normandzkiej miałyby sens. Na pytanie, czy porozumienie z Mińska ma przed sobą przyszłość, szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow odpowiedział po zakończeniu ostatniej tury rozmów: "To dobre pytanie" i dodał, że na razie nie może na nie odpowiedzieć.

"Der Spiegel" pisze przy okazji o "rozpaczliwych" próbach prezydenta Ukrainy Petro Poroszenki uratowania procesu mińskiego. Redakcja nawiązuje do jego oświadczenia dla prasy po ostatnim, zorganizowanym w październiku w Berlinie szczycie grupy normandzkiej. Prezydent Ukrainy powiedział wówczas, że ustalił z Angelą Merkel, Francois Hollande'em i Władimirem Putinem stworzenie pod auspicjami OBWE "uzbrojonej misji policyjnej" dla Donbasu. "Czytają wkrótce potem depesze agencyjne o tym, że Merkel nie wierzyła własnym oczom" - pisze "Der Spiegel", dodając, że podczas rozmów ten temat nie był w ogóle poruszany. Poroszenko wymyślił tę historię, by stworzyć wrażenie, że rozmowy przyniosły jakiś rezultat - zauważają autorzy materiału.

>>> Czytaj też: "Washington Post": Rosja dąży do przywrócenia faszyzmu na Węgrzech