Irański minister ds. ropy Bidżan Namdar Zanganeh opuścił w czwartek toczące się w Wiedniu obrady OPEC oraz 10 innych państw producentów ropy na temat zmian limitu wydobycia i powiedział, że sądzi, iż kompromis w sprawie nowego pułapu produkcji nie zostanie osiągnięty.

"Nie sądzę, że możemy osiągnąć porozumienie" - powiedział dziennikarzom Zanganeh. Dodał, że uważa, iż kwestia limitu wydobycia surowca powinna być najpierw przedyskutowana przez kraje należące do kartelu, a dopiero potem "trzeba wszystko skoordynować z Rosjanami".

W szczycie w Wiedniu, który potrwa do soboty, uczestniczą państwa niezrzeszone w OPEC, którym nieformalnie przewodzi Rosja.

Producenci ropy starają się dostosować swoje limity wydobycia do nowych napięć politycznych na świecie oraz sankcji nałożonych na Iran przez USA, które mogą znacząco zmniejszyć podaż surowca.

OPEC i część pozostałych producentów z Rosją na czele, czyli grupa nazywana OPEC Plus, porozumiały się pod koniec 2016 roku w sprawie ograniczenia produkcji surowca, by podbić ceny po okresie radykalnych spadków; globalne wydobycie zostało ograniczone o około 1,8 mln baryłek dziennie, czyli blisko 2 proc. światowej produkcji. Konsensus osiągnięto wtedy tym łatwiej, że załamanie się cen ropy między 2014 a 2016 rokiem wpędziło niektóre gospodarki państw - producentów w recesję - napisał wcześniej w czwartek francuski dziennik gospodarczy "Les Echos".

Reklama

Gazeta prognozuje, że osiągnięcie porozumienia w Wiedniu będzie trudne, ponieważ dwie grupy państw mają przeciwstawne interesy.

Arabia Saudyjska, nieformalny przywódca OPEC, opowiada się za utrzymaniem ograniczonej podaży surowca i stopniowym zwiększaniem wydobycia.

Rosja chce szybkiego zwiększenia produkcji; Iran zabiega prawdopodobnie o zachowanie rynku - podaje AP.

Jednak według Reutersa Iran nie chce, by kraje OPEC, a zwłaszcza Arabia Saudyjska, która jest sojusznikiem USA, uległa presjom ze strony prezydenta Donalda Trumpa i zwiększyła produkcję, by obniżyć ceny ropy.