"Witamy tę decyzję, która pokazuje determinację, aby bronić demokratycznego modelu europejskiego - powiedziała szefowa biura RsF w Brukseli Julie Majerczak. - Po dwóch latach dialogu głuchych między Brukselą a Warszawą uruchomienie procedury z art. 7 jest istotne. Polski rząd musi zrozumieć, że nie może deptać europejskich wartości i bezkarnie zagrażać demokracji. Niemniej żałujemy, że Komisja zajmuje się jedynie kwestią sądownictwa i ignoruje ataki na media ze strony ultrakonserwatywnego rządu PiS".

RsF pisze w oświadczeniu prasowym, że "sytuacja w Polsce jest alarmująca". "Polskie władze podejmują środki, które zagrażają wszelkim kontrolom i równowadze oraz podstawowym swobodom, w szczególności wolności prasy" - ocenia. "Po poddaniu mediów państwowych swojej bezpośredniej kontroli rząd podejmuje działania zastraszające niezależnych dziennikarzy, którzy ośmielają się krytykować jego politykę i usiłuje zdławić krytyczne media, nakładając na nie astronomiczne grzywny" - wskazuje.

"Tych ataków nie można pozostawić bez odpowiedzi" - oceniła Pauline Ades-Mevel, szefowa działu RsF na Unię Europejską i Bałkany. "Unijna odpowiedź nie powinna ograniczać się do sprawy reform sądownictwa w Polsce, ale powinna objąć pogwałcenie wszystkich europejskich wartości przywoływanych w art. 2. KE musi odrzucić w całości antydemokratyczny program polskiego rządu" - podkreśliła.

RsF przypomina w swoim komunikacie, że Polska znalazła się na pozycji 54. rankingu tej organizacji Indeks wolności prasy 2017 (World Press Freedom Index), obejmującym 180 krajów, o siedem miejsc niżej niż w roku poprzednim, w którym przesunęła się w dół aż o 29 miejsc. (PAP)

Reklama