"Nie uważam, że będzie to miało jakikolwiek znaczący wpływ, jeśli w ogóle, na zjednoczoną walkę z terroryzmem w regionie czy na świecie" - powiedział Tillerson dziennikarzom w Sydney po spotkaniach między amerykańskimi i australijskimi szefami resortów spraw zagranicznych i obrony.

"Z pewnością zachęcamy strony do tego, żeby usiadły i porozmawiały o dzielących je różnicach" - wskazał szef amerykańskiej dyplomacji.

"Jeśli mamy jakąś rolę do odegrania, żeby pomóc im przezwyciężyć rozbieżności, uważamy, że ważne jest, by kraje wchodzące w skład Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC) pozostały zjednoczone" - powiedział Tillerson.

Arabia Saudyjska, a w ślad za nią Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt i Bahrajn zerwały w poniedziałek stosunki dyplomatyczne z Katarem, oskarżając to państwo o wspieranie terroryzmu, w tym Al-Kaidy i Bractwa Muzułmańskiego. Rijad i Kair zawiesiły z Katarem wszystkie połącznia lądowe, morskie i powietrzne.

Reklama

Katar został ponadto wykluczony z arabskiej koalicji pod wodzą Arabii Saudyjskiej działającej w Jemenie i zwalczającej szyickich rebeliantów Huti.

Agencja Reutera pisze o "bezprecedensowym wyłomie" wśród najbardziej wpływowych członków GCC. Do GCC należą: Arabia Saudyjska, Bahrajn, Kuwejt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Oman i Katar.

Skoordynowana decyzja niektórych państw Zatoki Perskiej i Egiptu zdecydowanie nasiliła spór o wspieranie przez Katar Bractwa Muzułmańskiego, najstarszego ruchu islamistycznego na świecie - zauważa Reuters. Decyzję podjęto po tym, jak pod koniec maja Katar oznjamił, że hakerzy przejęli katarską agencję prasową i opublikowali szereg fałszywych komentarzy emira Kataru na temat Iranu, Izraela oraz innych państw regionu. Oburzone tymi komentarzami państwa sąsiadujące z Katarem zablokowały media, w tym telewizji Al-Dżazira emitującej swe programy ze stolicy Kataru, Ad-Dauhy.

Państwa Zatoki Perskiej odgrywają istotną rolę w zwalczaniu przez amerykańskie siły dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie (IS). Maleńki Bahrajn ma strategiczne znaczenie dla USA, gdyż stacjonuje tam dowództwo operującej na Oceanie Indyjskim V Floty USA odpowiedzialnej za bezpieczeństwo w newralgicznym rejonie Zatoki Perskiej. Z kolei z bazy lotniczej Al Udeid w Katarze siły USA przeprowadzają ataki powietrzne na bojowników w regionie. (PAP)