Premier powiedziała, że gdy PiS przez 8 lat było w opozycji, to politykom jej partii "do głowy nigdy nie przyszło, żeby w taki sposób kontestować prace rządu i większości rządzącej". Premier podkreśliła, że ostatnie osiem lat PiS spędziło na organizowaniu debat programowych, m.in. o gospodarce, ekonomii, pracy, zdrowiu i młodzieży.
"Dziś niektórzy mówią, że rząd PiS działa zbyt szybko, że PiS w Sejmie zbyt szybko przeprowadza zmiany i reformy w państwie. Możemy to robić szybko, dlatego, że jesteśmy do tego przygotowani" - mówiła szefowa rządu. "Przez 8 lat przygotowaliśmy programy i projekty, i kiedy Polacy powierzyli nam rządy w Polsce, byliśmy gotowi do tego, by te zmiany wprowadzać" - dodała.
Premier oceniła też, że obecna opozycja nie chce pracować merytorycznie i nie ma do zaproponowania niczego, dlatego "stosuje obstrukcje prac Sejmu". "To jest przykre i niepokojące" - powiedziała Szydło.
"Jeżeli politycy PO i Nowoczesnej opamiętają się i rzeczywiście będą w tej chwili pracować, to dobrze dla Polski" - dodała.
Wskazała, że politycy muszą zdawać sobie sprawę z tego, że odpowiedzialność za Polskę bierze na siebie cała klasa polityczna, bo jej Polacy powierzyli mandat odpowiedzialności za ich sprawy.
Szefowa rządu dodała, że obrady Sejmu, które 16 grudnia ub.roku odbyły się w Sali Kolumnowej zostały przeprowadzone zgodnie z Regulaminem Sejmu. "Nie zostały złamane żadne przepisy" - mówiła Szydło, podkreślając, że 16 grudnia ze strony opozycji cały czas miały miejsce próby prowokacji.
Premier powiedziała, iż oczekuje, że "sytuacja w Sejmie, w parlamencie się uspokoi". "Mam nadzieję, że marszałek Marek Kuchciński i Prezydium Sejmu dokonają takich zmian, które pozwolą na normalną pracę tym posłom, którzy pracować chcą" - dodała. Stwierdziła przy tym, że to PiS proponując rozmowy z opozycją zmierzało do zakończenia protestu w Sejmie.
Szydło mówiła też, że ci politycy, którzy mównicę sejmową wykorzystywali podczas protestu do - jak to określiła - "kabaretowych zachowań, do śpiewów, do różnego rodzaju happeningów, powinni się zastanowić czy ich wypełnianie mandatu jest zgodne z tym czego oczekują od nich wyborcy".
"Potrzeba dzisiaj w Polsce odpowiedzialności polityków. Politycy muszą pamiętać o tym, że jesteśmy w niełatwym momencie historii Europy, tego, co się dzieje na zewnątrz. Polska jest krajem bezpiecznym i stabilnym; jesteśmy państwem, które się rozwija i będzie się rozwijało" - powiedziała Szydło.
Premier oświadczyła też, że tegoroczny budżet został uchwalony zgodnie z prawem i regułami. "Budżet jest legalny i każdy, kto twierdzi inaczej, sieje zamęt, sieje niepokój i godzi w interesy polskiego państwa, dlatego że podważanie legalności budżetu, który został przyjęty zgodnie (...) ze wszystkimi procedurami - nie zostały tu złamane, ani naruszone żadne prawa - podważanie tego dokumentu daje tylko i wyłącznie paliwo tym, którzy dzisiaj mają w stosunku do polskiego państwa zła wolę" - powiedziała Szydło.
Pytana o to, czy nie należałoby skierować ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego - o czym mówi Nowoczesna - szefowa rządu odpowiedziała: "Powtórzę jeszcze raz: dla mnie nie ma żadnych wątpliwości, że ten budżet został ze wszystkimi regułami przyjęty".
Premier podkreśliła też, że budżet "jest nie tylko legalnie uchwalonym dokumentem", ale jest też dobrym budżetem, stabilnym, prorozwojowym i prospołecznym.
"I należy się zastanowić, dlaczego politycy PO i Nowoczesnej godzą dzisiaj w budżet, który daje właśnie Polakom programy prospołeczne - Rodzina 500+, Mieszkanie plus, emeryci będą mieli darmowe leki. Jeżeli ten budżet nie zostałby przyjęty, nie zostałby uznany, tych wszystkich projektów by nie było" - powiedziała szefowa rządu.
Jak dodała, sianie dzisiaj niepokoju wśród Polaków przez niektórych polityków opozycji stało się elementem walki politycznej. "Polska jest państwem bezpiecznym; budżet jest bezpieczny i nasi rodacy powinni mieć poczucie tego, że wszyscy politycy o ich bezpieczeństwo dbają. PiS dba o bezpieczeństwo Polaków" - powiedziała premier.
Część opozycji uważa, że głosowania, które odbyły się 16 grudnia w Sali Kolumnowej Sejmu, m.in. nad ustawą budżetową były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński zapewnił, że w głosowaniach tych brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.
Lider Nowoczesnej Ryszard Petru zapowiedział w czwartek skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o zbadanie, czy legalne było przyjęcie ustawy budżetowej podczas obrad Sejmu na Sali Kolumnowej. (PAP)