Na A1 doszło w sumie do dwóch karamboli – w obu kierunkach. Zderzyły się auta osobowe i ciężarówki. Na autostradzie były trudne warunki atmosferyczne i gęsta mgła.

Ponad 30 osób trafiło do szpitali w Bełchatowie, Piotrkowie Trybunalskim, Tomaszowie Mazowieckim i Łodzi,

kilka jest w stanie ciężkim.

Reklama

Jak powiedział prokurator Błaszczyk, śledczy muszą zabezpieczyć dowody i utrwalić miejsce ewentualnie zaistniałego przestępstwa.

Według wstępnych ustaleń policji przyczyną obu karamboli mogły być fatalne warunki pogodowe i niedostosowanie do nich prędkości jazdy. Jak poinformowała PAP rzeczniczka łódzkiej policji Joanna Kącka, ruch na autostradzie A1 został rozładowany, ale trasa jest nadal zablokowana.

Do pierwszego karambolu doszło na trasie w kierunku Łodzi. Ze wstępnych ustaleń wynika, że jadący w autostradą tir najechał na tył drugiego tira. Uderzenie było tak silne, że popchnięty samochód przesunął się o kilkanaście merów, a kabina auta, które spowodowało uderzenie, uległa niemal całkowitemu zniszczeniu. W ciągu kolejnych kilkudziesięciu sekund jadące trasą samochody zaczęły wpadać na siebie. W sumie doszło do zderzenia ok. 40 aut osobowych i ciężarowych. Kilkanaście minut później doszło do drugiego karambolu, tym razem w kierunku Częstochowy.

Jak powiedziała PAP Kącka, warunki pogodowe były fatalne. Widoczność na niektórych odcinkach wynosiła 6-7 metrów. Dodała, że dokładne przyczyny zdarzenia będzie wyjaśniać policja i prokuratura. Obecnie przesłuchiwani są świadkowie, zbierane materiały dowodowe, m.in. nagrania z kamer umieszczonych w autach.

Teren monitorowany jest przez policyjny śmigłowiec. Ruch na zablokowanym odcinku autostrady został już rozładowany, ale trasa ma być nieprzejezdna jeszcze przez co najmniej kilkanaście godzin.

Na razie nie wiadomo, w jakim kierunku będzie prowadzona sprawa. Ponieważ kilka osób jest w stanie ciężkim, śledczy mogą przyjąć za podstawę postępowania paragraf 2 art. 177 Kk. Zgodnie z nim osobie, która naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, spowodowała wypadek, którego następstwem śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, grozi od 6 miesięcy do nawet 8 lat więzienia. (PAP)