Kaczyński pytany w TVP Info, co się stanie, jeżeli obecny szef Rady Europejskiej Donald Tusk, mimo wyraźnego sprzeciwu polskich władz, zostanie wybrany na kolejną kadencję odparł: "No, to będzie już zupełnie inna Unia. Bo nigdy nic takiego się nie zdarzyło".

"Jeszcze nie tak dawno temu w pewnych nieoficjalnych rozmowach ze stroną niemiecką mówiono nam tak: jeśli wy zaprotestujecie przeciwko temu wyborowi (Tuska), to jest oczywiste, że on nie będzie wybrany" - zaznaczył lider PiS.

"To było może osiem, może dziesięć tygodni temu. Coś się zmieniło i sądzę, że to trzeba rozpatrywać w kontekście tej wczorajszej, wersalskiej deklaracji. Bo wiele rzeczy jest dzisiaj jaśniejszych dzięki tej deklaracji: i decyzja pani Merkel o wpuszczeniu tych imigrantów ekonomicznych, otwarciu granic - to wypchnęło przecież Wielką Brytanię z UE, no i te decyzje odnoszące się do Donalda Tuska, który z całą pewnością nie będzie się przeciwstawiał Europie różnych prędkości - w gruncie rzeczy rozbijaniu Unii, bo tak trzeba to nazwać" - dodał Kaczyński.

Według niego nie można powiedzieć w tym momencie, że na pewno tak będzie. "Ale ta decyzja, która zapadła w Paryżu czy też pod Paryżem - to jest decyzja zmierzająca do tego, by ten rozpoczęty już przez Brexit proces rozpadu UE się pogłębiał" - ocenił lider PiS.

Reklama

Przywódcy Francji, Niemiec, Włoch i Hiszpanii na szczycie w Wersalu pod Paryżem opowiedzieli się w poniedziałek za Unią Europejską różnych prędkości, co ma pozwalać pewnym krajom członkowskim na szybszą integrację w wybranych dziedzinach. (PAP)

wni/ par/ mag/