Posłowie rozszerzyli art. 21 konstytucji o zastrzeżenie, że partiom, które zwalczają wolnościowo-demokratyczny ustrój Niemiec, chcąc tym samym zlikwidować porządek prawny, z którego czerpią korzyści, nie przysługują fundusze z budżetu państwa. Decyzja w tej sprawie należy do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego.

NPD otrzymała w zeszłym roku dotacje w wysokości 1,14 mln euro.

Za zmianą konstytucji głosowali deputowani partii koalicji rządowej - CDU, CSU i SPD. Partie opozycyjne - Lewica i Zieloni - nie poparły projektu ustawy. Ich zdaniem przepisy stanowią naruszenie równości szans politycznych, a neonazistów nie należy zwalczać metodami administracyjnymi, lecz w walce na argumenty.

Posłanka Zielonych Renate Kuenast ostrzegła w bardzo emocjonalnym przemówieniu, że członkowie NPD przejdą do innych ugrupowań o podobnym profilu - AfD czy Pegidy. Jej zdaniem twórcy ustawy powinni raczej "stawić czoło neonazistom w ulicznych demonstracjach", zamiast tracić czas na tworzenie nieprzydatnych przepisów.

Reklama

Niemieckie władze podejmowały w przeszłości dwukrotnie próby delegalizacji NPD, jednak w obu przypadkach poniosły porażkę. TK uznał NPD w styczniu za partię prowadzącą działalność niezgodną z konstytucją, ale nie zgodził się na jej delegalizację.

Prezes TK Andreas Vosskuhle argumentował, że NPD, chociaż prowadzi działalność wrogą wobec niemieckiej konstytucji, nie ma obecnie żadnych szans na przejęcie władzy i obalenie demokracji. Na przypadki łamania prawa przez członków tego ugrupowania reagować musi policja, jednak zakaz działalności byłby zdaniem sędziów zbyt surowym środkiem. Vosskuhle zasugerował wówczas, że parlament mógłby pozbawić NPD pieniędzy.

Założona w 1964 roku NPD gloryfikuje III Rzeszę i kwestionuje powojenne granice w Europie, w tym granicę polsko-niemiecką. Największe sukcesy odnosiła w latach 70. w RFN oraz na początku ubiegłej dekady we wschodniej części Niemiec. Ma obecnie jednego przedstawiciela w Parlamencie Europejskim oraz około 340 członków w samorządach. Nie jest reprezentowana ani w Bundestagu, ani w parlamentach krajów związkowych.

Największą popularnością cieszy się we wschodnich Niemczech, na terenach graniczących z Polską i Czechami. NPD liczy obecnie ponad 5 tys. członków.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)