„Węgierskie stanowisko jest takie, że czas najwyższy, by europejska solidarność w sprawie ochrony granicy przejawiała się także w praktyce. Jesteśmy przekonani, że podobnie jak w przypadku Włoch czy Grecji, Unia Europejska powinna zgodnie z praktyką stosowaną w takich przypadkach uczestniczyć w ponoszeniu nadzwyczajnych kosztów, które wynikły po stronie węgierskiej, ale służą wspólnemu europejskiemu interesowi” – napisał Orban.

Treść listu udostępnił w piątek rzecznik szefa rządu Węgier, Bertalan Havasi.

Orban uznał za właściwe, by połowa kosztów poniesionych dotąd przez jego kraj na ochronę granicy, a wynoszących 270 mld ft (ok. 883 mln euro), obciążyła Węgry, a połowa - Unię Europejską.

Orban podkreślił, że Węgry od początku kryzysu migracyjnego przestrzegają zasad strefy Schengen w sferze ochrony granicy.

Reklama

„Nasza ojczyzna, budując ogrodzenie (na swej południowej granicy), szkoląc i zatrudniając 3 tys. funkcjonariuszy straży granicznej, chroni nie tylko samą siebie, ale też Europę przed zalaniem przez nielegalną imigrację” – powiedział, dodając, że węgierscy podatnicy finansują także bezpieczeństwo obywateli Europy.

Orban zaznaczył, że 270 mld ft wydanych w ciągu ostatnich dwóch lat na ochronę granicy było dla węgierskiego budżetu poważnym wydatkiem i Węgry niemal w całości pokryły go same.

Na zakończenie listu zapewnił Junckera, że zgadza się z nim, iż solidarność jest ważnym fundamentem europejskiej wspólnoty.

„Gdy Węgry chroniły wspólną granicę, zaczęły nie od prośby, tylko od czynu. Mam nadzieję, że w ramach europejskiej solidarności możemy prawnie liczyć na to, że Komisja Europejska, działając na rzecz pozostałych państw członkowskich, pokryje w dającej się przewidzieć przyszłości połowę poniesionych przez nas dotąd nadzwyczajnych wydatków na ochronę granicy” – zakończył Orban.

Węgierski premier wystosował list do Junckera na kilka dni przed spodziewanym werdyktem Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z zaskarżeniem przez Węgry i Słowację decyzji w sprawie obowiązkowych kwot relokacji uchodźców.

W lipcu i wrześniu 2015 roku państwa członkowskie UE zgodziły się na przeniesienie 160 tys. uchodźców z Włoch i Grecji, aby odciążyć te kraje. Termin na zakończenie tych działań wyznaczono na wrzesień 2017 roku. Słowacja i Węgry zaskarżyły tę decyzję do Trybunału Sprawiedliwości UE, twierdząc, że jest ona niezgodna z prawem. Polskie władze poparły skargę.

W ramach programu relokacji Polska i Węgry nie przyjęły ani jednego uchodźcy, Słowacja i Czechy wstrzymały zaś realizację programu, uzasadniając to obawami związanymi z falą dżihadystycznych zamachów w UE w ostatnich latach.

Z najnowszego, datowanego na 21 sierpnia raportu wynika, że kraje biorące udział w programie przyjęły dotąd nieco ponad 26 tys. osób w ramach rozdzielnika uchodźców.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)